sobota, 30 marca 2013

Kapelusze na głowę!

Zaczynamy krucjatę kapeluszową. Na blogu pomiędzy innymi wpisami będą pojawiać się te o kapeluszach w rozmaitych wariantach. Po Polsce niestety krąży mit (także wśród osób, które walczą o dobry styl), że kapelusz postarza, albo że jest zbyt starodawny. Będziemy się starali zwalczyć obydwa elementy tego mitu.

Prawda jest taka, że kapelusz to jedyne z gruntu dobrze wyglądające cywilne nakrycie głowy. Wygrywa w cuglach z czapkami, beretami i wszelkiej maści kaszkietami.
Ze względu na swoje rondo wywołuje piękne estetyczne wrażenie. Kapelusz jest symbolem jednostki silnej, niezależnej, której głowa jest chroniona przez magiczną prawie-aureolę. Jest metaforycznie osłaniana przed światem zewnętrznym przez siły potężniejsze niż te ziemskie.
Nie jest to oczywiście tylko poetyckie opowiadanie, ponieważ dobre kapelusze ochronią nas przed mocnym słońcem, wiatrem, deszczem, śniegiem i zimnem.

Osobom, które nie noszą kapeluszy, może się wydawać, że to rekwizyt przestarzały. Na szczęście jeszcze do tego nie doszło. Na szczęście jeszcze nie jest to uważane za tak stary przedmiot jak niektóre inne w męskim stroju. I dobrze, ponieważ teraz jest dobry czas na reanimowanie kapelusza. Nośmy kapelusze nawet do strojów mniej eleganckich, ponieważ dodają naszej głowie wyjątkowego wyglądu.

Oczywiście kapelusz trzeba nosić "z głową". Jego dobranie wcale nie jest trywialne, a powinien pasować do reszty stroju. Dzięki kapeluszowi możemy wyglądać młodziej, żywiej i barwniej.

Jak już pogodzimy się z instytucją kapelusza i zauważymy jego walory, to potem będziemy często widzieć na zewnątrz odkryte głowy jako wizualnie coś niekompletnego.

Na razie na zachętę kilka ujęć dobrych kapeluszy do różnych kreacji. Bowiem kapelusz można nosić zawsze. Nawet jeśli jest się gangsterem:



 Elegantem:


 Agentem uważającym na swoją butonierkę:



 Albo mszczącym się kasiarzem:



 Łowcą wampirów (świetna propozycja dla przedstawicieli sub-kultur):



 Albo sprezzaturowym artystą:


Archeologiem biegającym w błocie:


Albo ze wszech miar indywidualistą:



Nie oszukujmy się. Do każdej kreacji można dobrać interesujący kapelusz. W żadnej z sensownie skomponowanych kapeluszowych kreacji nie będziemy siebie postarzać. Wprost przeciwnie, będziemy wyglądać jak "młody dorosły". W każdej z powyższych kreacji Pan wygląda lepiej w kapeluszu niż bez niego.

Oto przykłady idealnie dobranych kapeluszy - gdy po zdjęciu go z głowy osoba wygląda tak, jakby czegoś nagle w stroju zabrakło. Taki cel powinniśmy chcieć osiągnąć, gdy dobieramy kapelusz do naszego stroju.

czwartek, 21 marca 2013

Kwiatek w butonierce a poszetka (chusteczka)

Nieraz spotkałem się z opinią, iż nie należy łączyć dwóch wspaniałych elementów stroju męskiego: kwiatka w butonierce i poszetki (chusteczki w kieszonce marynarki, czyli w "brustaszy"). Praktycznie każdy dandys wzruszy ramionami na taką "zasadę" i nie będzie się nią przejmował. I rzeczywiście, o ile takiej zasady nie ma, o tyle warto pamiętać, iż jest w niej ziarno prawdy.

Wszystko bowiem zależy od tego na jakie kolory kwiatka i poszetki się zdecydujemy. Nie ma najmniejszych problemów wizualnych, gdy zarówno kwiatek jak i poszetka mają biały kolor, a więc całkowicie neutralny pasujący do każdej kompozycji. Gdy koszula jest na dodatek biała, to trudno o jakikolwiek problem, czego mogą dowieść mistrzowie stroju wieczorowego Tom Ford i Fred Astaire:


 


Obydwa warianty, smoking i frak, pięknie pokazują, że biała poszetka i biały kwiatek w butonierce to bardzo zgrana para. Nie sposób doprowadzić do kłótni pomiędzy nimi, o ile poszetka zna swoje miejsce w szeregu i nie wychodzi zbytnio z kieszonki. Podobnie kwiatek nie powinien być wielkości dużego gniazda. Wtedy nie grozi nam żaden błąd, także Pan Młody może śmiało łączyć kwiatka z poszetką (o ile kwiatek jest w butonierce i nie dziurawi na wylot klapy marynarki).

Gdy odchodzimy od koloru białego, sprawy zaczynają się lekko komplikować. Kompozycja może jednak być udana. Jeśli poszetka pozostaje biała, to musimy zadbać o to, żeby kwiatek pasował do reszty stroju. I odwrotnie również, jeśli kwiatek pozostaje biały, to musimy zadbać o to, żeby poszetka pasowała do reszty stroju.
Oto ładny przykład Freda Astaire z poszetką nie białą i białym kwiatkiem:


Odwrotna kombinacja jest szczególnie często wybierana do smokingu, gdy kwiatek ma kolor czerwony. Oto Indiana Jones z czerwonym kwiatkiem w butonierce:


(Tak, wolelibyśmy, gdyby koszula miała wykładany kołnierz, ale się nie czepiajmy).
Wprawdzie Indiana nie ma poszetki, ale widać że bez większych problemów biała poszetka mogłaby wpasować się w strój.

Na koniec pozostaje wyzwanie największe, czyli zarówno poszetka jak i kwiatek w innym kolorze niż biały. W wypadku stroju wieczorowego, smokingu, taka kombinacja raczej nie będzie udana. Pamiętajmy, że strój wieczorowy ma być kompozycją białoczarną, a akcesoria dodające kolorów nie mogą tego czynić w nadmiarze. Nawet jeśli kwiatek i poszetka byłyby koloru czerwonego, to wydaje się, iż będzie to zbyt duże złamanie wieczorowej monochromatyczności.
Jeśli wybieramy zamiast smokingu garnitur na wieczór, to lepiej również podążać za tą zasadą i nie przesadzać z kolorem (skoro już sam krawat zapewne będzie się bawił kolorami).

A co z pozostałymi przypadkami? Zasadniczo lepiej zdecydować się na białą poszetkę, jeśli chcemy założyć kwiatek innego koloru, lub na biały kwiatek, jeśli chcemy poszetkę w innym kolorze. Sprawia to, że nie przesadzimy z rozmaitością kolorów i wzorów.

Znowuż jednak pamiętajmy, że nie jest to żadna twarda zasada. W wypadku krawatów, koszul i garniturów też lepiej nie przesadzać z wzorami i kolorami, żeby nie wprowadzić efektu kalejdoskopowego, który niewiele ma wspólnego z harmonią. A jednak przecież zdarzają się kompozycje udane, które mieszają wiele kolorów i wzorów. Podobnie w wypadku nie białej poszetki i nie białego kwiatka.

Oto interesująca kreacja Luciano Barbery:


Kwiatek gra z krawatem, a poszetka istnieje w zupełnie innym świecie aniżeli reszta stroju.
Można nawet odnieść wrażenie, że biała poszetka zamiast tej na zdjęciu wprowadziłaby zbyt dużą monochromatyczność (róż, biel, róż, biel).

Jeszcze bardziej przekonuje kompozycja niezastąpionego amerykańskiego eleganta Willa Boelke (znalezione na http://asuitablewardrobe.dynend.com/2010/06/return-of-boutonniere.html):


Poszetka i mucha w odcieniarch szarości (mają inny kolor), a do tego czerwony kwiatek (i ładna dwurzędówka!).
A zatem nie dajmy się zwieść. Poszetka i kwiatek mogą siebie lubić i razem grać w tej samej drużynie. Nie ma żadnej zasady w klasycznej męskiej elegancji, która zabraniałaby łączyć poszetki z kwiatkiem. Jest za to standardowa zasada, gdy to robimy: be careful, która dotyczy tak samo poszetki i kwiatka. Ta sama zasada, którą powinniśmy stosować w wypadku innych elementów stroju np. krawata i koszuli, a więc: wszystko dozwolone oby z rozmysłem i dobrym smakiem.

niedziela, 10 marca 2013

Ślubna suknia ecru i biała koszula

Temat dopasowania Panny Młodej i Pana Młodego jest wiecznie żywy. Jak pisałem w poprzedniej notce, "dopasowanie" działa jak w wypadku poszetki i krawata. Te nie mogą być identyczne kolorystycznie i mieć takiego samego wzoru. Podobna zasada kieruje strojem Młodych: należy uważać, aby nie przesadzić z koordynacją. Oczywiście nie ma nic złego we wspólnych akcentach, pod warunkiem, że wspólne akcenty nie wychodzą na pierwszy plan i nie dominują aparycji (abstrahując od faktu, że wspólne kolorystyczne akcenty wcale nie są potrzebne, bowiem najważniejsza jest spójność formalna strojów).

Jestem wielkim zwolennikiem białej koszuli dla Pana Młodego. Nie białej, nie alabastrowej, nie porcelanowej i nie kości słoniowej. Co nie oznacza, że każdy inny odcień bieli od razu będzie zły (szczególnie w świetle wieczorowym, kiedy rozpoznanie kolorów słabnie).

Czasami dostaję pytania o to, czy w takiej sytuacji suknia w innym odcieniu bieli (w stronę kremowego) nie będzie wtedy wyglądała źle. Odpowiedź brzmi: nie istnieje ku temu żaden powód. Suknia ma pasować do Panny Młodej, a nie koszuli Pana Młodego. To, czy te są w tym samym kolorze, to sprawa daleko, daleko drugorzędna (jeśli w ogóle istotna). Między parą zawsze jest przestrzeń, która tworzy sporą różnicę kolorystyczną. Skoro mężczyzna mógłby mieć poszetkę w kolorze chamois do białej koszuli, to nie ma przeszkód, żeby partnerka (która jest dalej od koszuli) również miała suknię w innym kolorze.

Poniżej trzy udane przykłady ślubów królewskich, gdzie suknia Panny Młodej jest w odcieniu cieplejszej bieli aniżeli biała koszula Pana Młodego:




Szczególnie pięknie wyglądają suknie następczyni tronu Wiktorii i księżnej Katarzyny. Mimo że obydwie są cieplejsze od białych koszul Panów Młodych.

Jeśli komukolwiek przyjdzie przez myśl, że są "brudne" z powodu koszuli Pana Młodego... sugeruję przyjrzeć się jeszcze raz. Są przepiękne!

UAKTUALNIENIE (kwiecień 2013): Kolejna niedawna kreacja księżnej Anny Czartoryskiej i Piotra Niemczyckiego. Biała koszula i suknia w kolorze kości słoniowej. Piękny zestaw:


środa, 6 marca 2013

Pytanie od Czytelnika: Mucha a widoczne guziki

Jeden z Czytelników zwrócił się z pytaniem, czy można zakładać muchę do koszuli, w której widać guziki. Wszystko naturalnie zależy od tego, na jaką okazję chcemy założyć muchę. Do najbardziej formalnych okazji, czyli takich, które wymagają fraka albo smokingu, wymagana jest specjalna koszula z guzikami jubilerskimi (czyli specjalnie wpinanymi w odpowiednio przygotowaną koszulę).

Większość osób ma doświadczenia związane z noszeniem koszul z guzikami bieliźnianymi, czyli tradycyjnymi, przyszytymi. Mogą to być guziki produkowane masowo, plastykowe, albo wyższej jakości np. wykonane z macicy perłowej. Te drugie wyglądają bardzo pięknie.

Mimo to i jedne, i drugie są uważane za guziki bieliźniane, raczej niestosowne do bardzo formalnego stroju. Co jednak, gdy myślimy o stroju mniej formalnym? Czy można założyć muchę do widocznych guzików bieliźnianych? Cóż, James Bond się nie przejmował i założył koszulę z guzikami bieliźnianymi nawet do smokingu:


Jak widać Bond się tym kompletnie nie przejmował. Popatrzmy na klapy, które są otwarte, co do smokingu wydaje się niezbyt fortunne. To kolejny dowód na coś, na co kilka razy już zwracałem uwagę - że wbrew pozorom styl Bonda jest stylem nieformalnym.

Patrząc z formalnego punktu widzenia, jeśli decydujemy się na muchę do garnituru, najlepszym wyjściem jest założenie koszuli z listwą, która je zakrywa (bawełniana koszula do garnituru nie powinna być sztywna ani półsztywna). Jeśli jednak impreza, na którą się wybieramy, nie jest bardzo formalna (co pewnie dotyczy większości przypadków, jeśli nie wszystkich przypadków), to nic się takiego nie stanie, jeśli założymy koszulę z widocznymi guzikami do naszej ukochanej muchy.

Naturalnie listwa zakrywająca guziki podniesie elegancję naszego stroju, jeśli nosimy muchę. Choć warto pamiętać, że nie podniesie jej tak bardzo jak kamizelka, która zmniejszy widoczną przestrzeń koszuli i doda uroku.

Na koniec obraz inspiracja, byłego premiera Wielkiej Brytanii w przepięknej muszce i strollerze. Trudno stwierdzić, ale wydaje się, że ta koszula ma widoczne guziki bieliźniane, choć czy to naprawdę tak istotne? Lepiej delektujmy się wyśmienitym charakterem tej kreacji zamiast nadmiernie doszukiwać się łamania reguł:


sobota, 2 marca 2013

Krawat. Na ślub, na pogrzeb, na wieczór i do pracy.

Krawat jest w pewnym sensie najważniejszym elementem stroju męskiego. Zwłaszcza, jeśli stawiamy na największą klasykę z możliwych, czyli ubieramy białą koszulę, ciemny garnitur (grafit, szary, granat). Do takiego "standardowego" zestawu krawat staje się najistotniejszym elementem. Za jego pomocą komunikujemy otoczeniu nasz "stan" i na jaką okazję się ubraliśmy. Nie ma nic ważniejszego.

Dobieranie krawatów bywa nieraz sprawą bardzo indywidualną. Szczególnie, że krawaty mogą grać z twarzą, fryzurą i cerą jego posiadacza. W pewnych ogólnych kierunkach istnieją jednak wytyczne, których warto się trzymać.

Najpierw zacznijmy od krawata czarnego. Krawat antykolor. Kompletna powaga, brak jakiegokolwiek nawiązania do twarzy posiadacza (ponieważ czarny nie jest tak naprawdę kolorem). Nie tylko nie dokonuje współgrania z aparycją, ale jednocześnie odciąga od niej uwagę, ponieważ walczy z pigmentem skóry. Czerń jest idealnym wyborem, gdy naszym głównym celem jest zakomunikowanie otoczeniu, że stawiliśmy się w dostojnym stroju na wybraną okazję, czy uroczystość. Wskazuje "jestem ubrany elegancko, mam garnitur i białą koszulę". Tylko tyle i aż tyle.

Oczywiście krawat czarny to idealny wybór na pogrzeb. Do tego tylko i wyłącznie biała koszula i garnitur w kolorze czarnym, grafitowym, lub ciemnoszarym. Oto zdjęcie z pogrzebu prezydenta Kennediego:



Panowie z przodu ubrani w żakiet, bardziej elegancki od garnituru. Kolorystyka stroju pozostaje w zgodzie z naszymi wytycznymi: szarość i czerń. A do tego czarny krawat. Sygnalizacja jest jednoznaczna i od razu widać, na jaką uroczystość zmierzają Panowie. Nie jest to z pewnością ślub.

Z tyłu widać elegancko ubranego Pana w szarym garniturze i również czarnym krawacie (ciemna szarość jest jak najbardziej dopuszczalna, co powinno ucieszyć przeciwników czerni). Pamiętajmy, że jeśli idziemy na pogrzeb w koszuli na spinki, warto założyć spinki-węzełki, a nie spinki, które są biżuterią. Pogrzeby są smutnymi okazjami, a my powinniśmy zrobić wszystko, żeby zakomunikować naszemu otoczeniu z jednej strony elegancką postawę, a z drugiej postawę bez cienia dandyzmu.

Proszę zwrócić uwagę na to, jak wąskie są krawaty - to znak początku lat 60, co można zobaczyć również w serialu Mad Men. Osobiście polecam podejście uniwersalne, a więc krawat normalny, który dałoby się założyć niemal w każdej epoce (a więc 8cm).

Krawat czarny zakłada się również czasem do stroju na wieczór. Osobiście nie polecam takiego rozwiązania, choć może wyglądać bardzo elegancko. W żadnym razie nie zakładajmy czarnego krawata do smokingu, ponieważ wywołuje to efekt przeciwny do zamierzonego. Czarna mucha do smokingu przyciąga uwagę na twarz. Czarny krawat do smokingu wraz z jedwabnymi klapami wywołuje efekt odwrotny i tworzy strzałkę w dół, co jest bardzo niekorzystne.

Lepiej to wygląda, gdy klapy nie są pokryte jedwabiem, czyli gdy mówimy o czarnym garniturze. Nadal jednak warto spróbować czegoś innego niż czarnego krawat. Nie chodzi przecież nam o to, aby tylko pokazać, że jesteśmy ubrani w zgodzie z elegancją. Chcemy również pokazać wieczorowy nastrój i trochę pozwolić krawatowi na współgranie z twarzą. Dlatego warto założyć ciemny krawat w jakieś przyjazne wzory i jaśniejsze elementy.

Oto przykładowe krawaty na wieczór ze strony firmy Bytom (www.bytom.com.pl):

 


Krawat po lewej to iście gwieździsty zabieg, czyli ciemnogranatowy krawat z jasnymi plamkami, które w świetle sztucznym świecą jak gwiazdy i odbijają światło jak nasze oczy (ciemny granat to z kolei negatyw naszej skóry).
Polecam bardzo niezdecydowanym co do krawata na wieczór korzystanie z tego schematu: ciemny granat i na nim jaśniejsze drobne kropeczki, lub coś zbliżonego. Mogą być srebrne, ale mogą również zawierać inne elementy (np. fioletowe, różowe, bordowe, błękitne).

Drugi krawat to wzór Dogstooth, a więc "zęby psa". Jest trochę mniej wieczorowy, ale to ciekawy wzór. Krawat bardziej nadawałby się na wieczorną imprezę, gdyby zamiast ciemnoniebieskiego miał kolor bordowy, albo fioletowy (wraz z czarnym). Wtedy byłby iście sylwestrowym krawatem.

Do pracy bardzo dobrze nadają się krawaty w paski. Oto przykładowy krawat ze strony Bytom:

Najbardziej znane połączenie, czyli bordo i ciemnygranat. Dlaczego paski najlepiej nadają się do pracy? Ponieważ sprawiają wrażenie ruchu powietrza. To tworzy pewne złudzenie jakby osoba coś mówiła i przez to przed sobą poruszała powietrze. A ponieważ w naszej pracy najważniejsze jest to co mówimy (a przynajmniej tak być powinno), to taki dynamiczny krawat się świetnie nadaje.

Oczywiście jest to pewna sugestia, której proszę nie traktować nazbyt zobowiązująco.

Warto pamiętać, że krawaty w paski mogą być krawatami "stowarzyszeniowymi". Wywodzi się to z tradycji brytyjskiej. Często do takiego krawata dodawany jest jakiś herb. Kiedy decydujemy się taki krawat założyć, to powinniśmy zdawać sobie sprawę z tego, co na siebie zakładamy. Podobnie jest z sygnetami, których nie aprobuję, czy też kwiatami, których symbolikę powinniśmy znać. Może nam się podobać zielony goździk, ale eleganckiemu mężczyźnie wypada wiedzieć, co taki symbol oznacza, gdy decyduje się go włożyć do butonierki (i lepiej, żeby wiedział). Kod ukryty w detalach stroju, to jednak temat na inny wpis, więc wróćmy do krawatów.

Brytyjskie krawaty stowarzyszeniowe mają układ jak powyżej. To znaczy, paski idą od lewej od dołu do góry. Przez to wskazują na twarz. Amerykańskie krawaty mają paski w drugą stronę (zapewne wymyślono to po to, aby swego czasu nikogo nie urazić); przez to mniej wskazują na twarz. Dzisiaj kierunek nie jest już tak istotny. Ciągle jednak istotne jest, abyśmy uważali z tym, czy nie zakładamy krawata, który symbolizuje przynależność lub utożsamianie się z jakąś grupą.

A jakie krawaty są dobre na ślub? Zazwyczaj jaśniejsze (skojarzenie jednoznaczne), choć mogą również być granatowe. Ponieważ nasz blog głównie dotyczy strojów na ślub, to tu wymagany jest głębszy opis przy innej okazji. Najbardziej uniwersalny jest kolor srebrny:

 


To są krawaty uniwersalne, choć dosyć standardowe. Jak najbardziej dopuszczalne  i poprawne na ślub, wywołają zawsze pozytywne skojarzenie, jednakże można się pokusić o wybory bardziej zdecydowane (o tym w następnych wpisach).

Na koniec jeszcze kilka wieczorowych propozycji ze sklepu internetowego Vistuli (www.sklep.vistula.pl), choć niestety muszę skonstatować, że krawaty są wąskie:


 

Pierwszy krawat to dobry sposób na przekonanie zwolenników czarnego krawata. Zawsze lepiej choć odrobinę go zdynamizować na wieczorową okazję. Kolejne dwa krawaty to znowu strzępienie zębów (Dogstooth). Zaś ostatnie dwa to najlepsze wybory, w zgodzie z naszym gwieździstym zabiegiem. Granat w krawacie i do tego gwiezdne rozbłyski. Prawie zawsze działa i wywołuje piękny wieczorowy efekt.