Mówiliśmy już kilka razy o możliwych wiązadłach do ślubu. Pomijając żakiet, do którego dopuszczalny jest ascot (plastron), do pozostałych kombinacji (garnitury etc.) pozostają dwie opcje: krawat, albo mucha.
Zazwyczaj polecamy krawat, ponieważ zasłania widoczną część koszuli. W wypadku muchy spora część koszuli pozostaje odkryta. Poza tym trudno było nam znaleźć ciekawe przykłady ładnych ślubnych much. A oto jednak udało się mi natrafić na interesującą muszą kreację, która nadaje się na ślub:
Chociaż pozycja aktora nie jest zbyt fortunna (obydwie ręce w kieszeni i zgarbiony, co przy niskich osobach szczególnie uderza), to mamy przykład pięknego szarego trzyczęściowego garnituru. Zestaw w sam raz na cieplejsze dni. Jedną rzecz byśmy w tym stroju zmienili, ale najpierw zwróćmy uwagę na to, co sprawia, że mucha w pełni podtrzymuje dostojność stroju.
Po pierwsze i najważniejsze, do stroju dołączona jest kamizelka. Dzięki temu brak krawata (założona mucha zamiast tego) nie odsłania zbytnio koszuli. Bez kamizelki cały strój znacznie by stracił na elegancji.
Po drugie, nie jest to byle jaka kamizelka, tylko kamizelka dwurzędowa! A te jak wiadomo są oznacza mistrzów stroju męskiego, ponieważ są bardzo wyrafinowaną opcją (nawet jeśli niektórzy uważają, że są mniej "formalne" od jednorzędowych).
Po trzecie, klapy marynarki są szerokie i zamknięte. Wspaniale to współgra z muchą, co optycznie poszerza ramiona (nie nadmiernie).
Po czwarte, mucha ma bardzo dobry kolor. Nie różowy i nie fioletowy, a lawendowy. Delikatny zgaszony pastelowy kolor, który z jednej strony dodaje życia całemu strojowi, a z drugiej nie czyniąc tego nadmiernie.
Po piąte, koszula ma schowane za listwą guziki bieliźniane, które w wypadku widoczności obniżyłyby formalność stroju.
Po szóste, kwiatek w butonierce jest dobrze umieszczony.
Do zestawu można by wysunąć jedno, albo dwa zastrzeżenia.
Po pierwsze, cały jednolity zestaw może się wydawać zbyt mdły ze względu na dominującą szarość (choć na słońcu by to nie przeszkadzało). Dlatego najlepszym wyjściem byłoby uczynienie z tego zestawu strollera. A zabieg byłby prosty: wystarczy zamienić marynarkę na czarną (lub grafitową, ciemniejszą od szarego). Wtedy nie dość, że uzyskalibyśmy odpowiedni bilans kolorystyczny, to jeszcze na dodatek strój zrobiłby się jeszcze bardziej elegancki. Drobny fotomontaż z przeprosinami dla artystów grafików:
Drugie zastrzeżenie jest takie, że zestaw może się wydać zbyt "starodawny" dla niektórych osób. Można jednak go łatwo uwspółcześnić. Wystarczy zwęzić trochę klapy i pomyśleć nad inną kamizelką. Na przykład nie na 8 a na 6 guzików lub jednorzędową.
Zresztą tak niska osoba jak na zdjęciu mogłaby pokazać troszeczkę więcej koszuli i obniżyć nachodzenie się klap kamizelki. Choć ciężko nam osądzić tutaj, ponieważ pozycja jest bardzo niefortunna. Jednocześnie jest to dobry przykład na to, że garnitur trzeba starać się nosić zawsze dostojnie i z gracją.
Do tego spodnie mają chyba zbyt wysoki stan. Wysoki stan to zazwyczaj dobry zabieg, ale tu chyba mamy przesadę. Rozumiemy motywację szczególnie dla niskich osób (wydłużenie nóg), ale nie można w tym przesadzać. Chociaż powtarzając się - nie sposób ocenić, nie widząc aktora w wyprostowanej pozycji książęcej.
Z łańcuszka lepiej zrezygnować.
Zazwyczaj polecamy krawat, ponieważ zasłania widoczną część koszuli. W wypadku muchy spora część koszuli pozostaje odkryta. Poza tym trudno było nam znaleźć ciekawe przykłady ładnych ślubnych much. A oto jednak udało się mi natrafić na interesującą muszą kreację, która nadaje się na ślub:
Chociaż pozycja aktora nie jest zbyt fortunna (obydwie ręce w kieszeni i zgarbiony, co przy niskich osobach szczególnie uderza), to mamy przykład pięknego szarego trzyczęściowego garnituru. Zestaw w sam raz na cieplejsze dni. Jedną rzecz byśmy w tym stroju zmienili, ale najpierw zwróćmy uwagę na to, co sprawia, że mucha w pełni podtrzymuje dostojność stroju.
Po pierwsze i najważniejsze, do stroju dołączona jest kamizelka. Dzięki temu brak krawata (założona mucha zamiast tego) nie odsłania zbytnio koszuli. Bez kamizelki cały strój znacznie by stracił na elegancji.
Po drugie, nie jest to byle jaka kamizelka, tylko kamizelka dwurzędowa! A te jak wiadomo są oznacza mistrzów stroju męskiego, ponieważ są bardzo wyrafinowaną opcją (nawet jeśli niektórzy uważają, że są mniej "formalne" od jednorzędowych).
Po trzecie, klapy marynarki są szerokie i zamknięte. Wspaniale to współgra z muchą, co optycznie poszerza ramiona (nie nadmiernie).
Po czwarte, mucha ma bardzo dobry kolor. Nie różowy i nie fioletowy, a lawendowy. Delikatny zgaszony pastelowy kolor, który z jednej strony dodaje życia całemu strojowi, a z drugiej nie czyniąc tego nadmiernie.
Po piąte, koszula ma schowane za listwą guziki bieliźniane, które w wypadku widoczności obniżyłyby formalność stroju.
Po szóste, kwiatek w butonierce jest dobrze umieszczony.
Do zestawu można by wysunąć jedno, albo dwa zastrzeżenia.
Po pierwsze, cały jednolity zestaw może się wydawać zbyt mdły ze względu na dominującą szarość (choć na słońcu by to nie przeszkadzało). Dlatego najlepszym wyjściem byłoby uczynienie z tego zestawu strollera. A zabieg byłby prosty: wystarczy zamienić marynarkę na czarną (lub grafitową, ciemniejszą od szarego). Wtedy nie dość, że uzyskalibyśmy odpowiedni bilans kolorystyczny, to jeszcze na dodatek strój zrobiłby się jeszcze bardziej elegancki. Drobny fotomontaż z przeprosinami dla artystów grafików:
Drugie zastrzeżenie jest takie, że zestaw może się wydać zbyt "starodawny" dla niektórych osób. Można jednak go łatwo uwspółcześnić. Wystarczy zwęzić trochę klapy i pomyśleć nad inną kamizelką. Na przykład nie na 8 a na 6 guzików lub jednorzędową.
Zresztą tak niska osoba jak na zdjęciu mogłaby pokazać troszeczkę więcej koszuli i obniżyć nachodzenie się klap kamizelki. Choć ciężko nam osądzić tutaj, ponieważ pozycja jest bardzo niefortunna. Jednocześnie jest to dobry przykład na to, że garnitur trzeba starać się nosić zawsze dostojnie i z gracją.
Do tego spodnie mają chyba zbyt wysoki stan. Wysoki stan to zazwyczaj dobry zabieg, ale tu chyba mamy przesadę. Rozumiemy motywację szczególnie dla niskich osób (wydłużenie nóg), ale nie można w tym przesadzać. Chociaż powtarzając się - nie sposób ocenić, nie widząc aktora w wyprostowanej pozycji książęcej.
Z łańcuszka lepiej zrezygnować.