Czasami krawat jest zbyt długi. Generalna zasada mówi o tym, że krawat powinien maksymalnie sięgać do paska od spodni. W jednym z wpisów wspominałem o tym, że nie jest to powszechna zasada, ponieważ wszystko zależy od tego, czy mamy kamizelkę, jak wysoki jest stan spodni. czy więcej stoimy, czy siedzimy i czy często rozpinamy marynarkę.
Niemniej jednak można przyjąć, że w dwuczęściowych standardowych garniturach krawat dobrze wygląda, gdy po zawiązaniu jego przednia część nie przekracza paska na spodniach. Problemy jednak pojawiają się, gdy krawat jest na tyle długi, że jego tylna część jest dłuższa od przedniej, czyli kładzie się poniżej linii spodni. Wtedy krawat jest za długi na węższej części (zdjęcie ze strony http://www.dukesattire.com/):
Jakie mamy wyjścia? Zacznijmy od najodpowiedniejszego, bezkomromisowego:
1. Skrócić krawat. Po prostu. Jest to decyzja najwłaściwsza i niedroga. Zbyt długi krawat jest jak zbyt długi rękaw od koszuli, lub zbyt długie nogawki. Wymaga poprawek krawieckich.
Pozostałe rozwiązania są połowiczne i niedoskonale, ale warto je rozważyć:
2. Zmienić sposób wiązania krawata. Zazwyczaj problem zbyt długiego krawata pojawia się, gdy wiążemy go węzłem prostym (four in hand). Gdybyśmy zmienili wiązanie na większy węzeł (np. pół-windsorski), wtedy krawat stałby się krótszy, ponieważ jego większa część znalazłaby się w suple.
To rozwiązanie polecam w najmniejszym stopniu, ponieważ odwraca właściwy porządek rzeczy. Węzeł krawata, który wybieramy powinien zależeć od naszej osobowości, od naszego nastroju, chwilowego podejścia od życia, czy też od naszego "widzi mi się". Długość krawata nie powinna nam tego dyktować. Węzeł powinniśmy wybierać wedle osobistego uznania, a nie poprzez przyjęcie materiałowego ograniczenia.
3. Każdy krawat powinien mieć z tyłu szerszego końca pętelkę, przez którą możemy przełożyć węższy koniec (żeby nie wyróżniał się z tyłu szerszego końca):
(Na zdjęciu krawat firmy Drakes)
Naturalne jest przełożenie krótszej końcówki przez pętelkę z góry na dół. W przypadku zbyt długiego krawata można wykonać odwrotny ruch i przełożyć węższą końcówkę z góry do dołu (i przełożyć normalnie na dół). Wtedy końcówka się trochę skróci.
Jest to rozwiązanie, które można ukryć wizualnie, ale wytrawne oko może je wychwycić. W dodatku będzie to niekorzystnie działało na konstrukcję krawata. Niemniej jednak lepiej wybrać takie rozwiązanie aniżeli zmieniać sposób wiązania.
4. Wreszcie pozostaje czwarte rozwiązanie. Przednia końcówka krawata zatrzymuje się przed linią spodni. Natomiast tylna może być przełożona przez pętelkę i wsadzona albo do koszuli, albo do spodni. Włożenie do koszuli powinno zostać odrzucone, ponieważ krawat będzie miał kontakt bezpośrednio z ciałem, co jest bardzo niedobrym pomysłem (podkoszulków raczej nie nosimy - chyba że są w kolorze naszej skóry i ich nie widać).
Natomiast włożenie węższej końcówki krawata do spodni może się wydawać bardzo nieestetyczne, niemniej jednak nie powinno budzić aż takiej zgrozy, ponieważ koszula do garnituru powinna być bardzo długa. Wtedy krawat, mimo że w spodniach, to leży w środku na koszuli a nie bezpośrednio na bieliźnie.
Oczywiście nie jest to zbyt fortunne rozwiązanie. Lepiej wybrać wariant trzeci, lub najlepiej skrócić krawat.
Dziś wkładanie krawata do spodni wywołuje nieraz bardzo negatywne reakcje. Choć jest to trochę paradoksalne, ponieważ widzimy często tak zwane "knity", które mają niezwykle niefortunne i geometrycznie kapryśne zakończenia niczym górna część skarpetki. Same w sobie udają krawat włożony do spodni (są tak przycięte, że wyglądają jakby się znalazły w środku).
Pomijając sprawę "knitów", od krawata włożonego do spodni wizualnie mniej korzystna jest końcówka zbyt długiego krawata, który spaceruje sobie na spodniach i jest wyraźnie widoczny.
Czasami możemy zaobserwować mężczyzn, którym dłuższy krawat wystaje spod zapiętej kamizelki. W takim wypadku krawat powinien być włożony do spodni. Tak również powinno się stać nawet, jeśli krawat jest właściwej długości - ponieważ bez kamizelki prezentuje się dobrze. Natomiast w wypadku założenia kamizelki może wyskoczyć spod niej (np. w trakcie siadania) i wtedy kieruje wzrok obserwatora w niewłaściwym kierunku.
Poniżej mistrz stroju męskiego książę Windsoru z krawatem w spodniach:
Doskonale wiedział co robi i robił to często - dodatkowo przednią część wiązał powyżej linii (i tak wysokich) spodni. Dzięki temu nie znajdziemy zdjęcia księcia, na którym spod zapiętej marynarki ujrzymy zwisający krawat (szczególnie przy pozycji siedzącej).
Niemniej jednak można przyjąć, że w dwuczęściowych standardowych garniturach krawat dobrze wygląda, gdy po zawiązaniu jego przednia część nie przekracza paska na spodniach. Problemy jednak pojawiają się, gdy krawat jest na tyle długi, że jego tylna część jest dłuższa od przedniej, czyli kładzie się poniżej linii spodni. Wtedy krawat jest za długi na węższej części (zdjęcie ze strony http://www.dukesattire.com/):
Jakie mamy wyjścia? Zacznijmy od najodpowiedniejszego, bezkomromisowego:
1. Skrócić krawat. Po prostu. Jest to decyzja najwłaściwsza i niedroga. Zbyt długi krawat jest jak zbyt długi rękaw od koszuli, lub zbyt długie nogawki. Wymaga poprawek krawieckich.
Pozostałe rozwiązania są połowiczne i niedoskonale, ale warto je rozważyć:
2. Zmienić sposób wiązania krawata. Zazwyczaj problem zbyt długiego krawata pojawia się, gdy wiążemy go węzłem prostym (four in hand). Gdybyśmy zmienili wiązanie na większy węzeł (np. pół-windsorski), wtedy krawat stałby się krótszy, ponieważ jego większa część znalazłaby się w suple.
To rozwiązanie polecam w najmniejszym stopniu, ponieważ odwraca właściwy porządek rzeczy. Węzeł krawata, który wybieramy powinien zależeć od naszej osobowości, od naszego nastroju, chwilowego podejścia od życia, czy też od naszego "widzi mi się". Długość krawata nie powinna nam tego dyktować. Węzeł powinniśmy wybierać wedle osobistego uznania, a nie poprzez przyjęcie materiałowego ograniczenia.
3. Każdy krawat powinien mieć z tyłu szerszego końca pętelkę, przez którą możemy przełożyć węższy koniec (żeby nie wyróżniał się z tyłu szerszego końca):
(Na zdjęciu krawat firmy Drakes)
Naturalne jest przełożenie krótszej końcówki przez pętelkę z góry na dół. W przypadku zbyt długiego krawata można wykonać odwrotny ruch i przełożyć węższą końcówkę z góry do dołu (i przełożyć normalnie na dół). Wtedy końcówka się trochę skróci.
Jest to rozwiązanie, które można ukryć wizualnie, ale wytrawne oko może je wychwycić. W dodatku będzie to niekorzystnie działało na konstrukcję krawata. Niemniej jednak lepiej wybrać takie rozwiązanie aniżeli zmieniać sposób wiązania.
4. Wreszcie pozostaje czwarte rozwiązanie. Przednia końcówka krawata zatrzymuje się przed linią spodni. Natomiast tylna może być przełożona przez pętelkę i wsadzona albo do koszuli, albo do spodni. Włożenie do koszuli powinno zostać odrzucone, ponieważ krawat będzie miał kontakt bezpośrednio z ciałem, co jest bardzo niedobrym pomysłem (podkoszulków raczej nie nosimy - chyba że są w kolorze naszej skóry i ich nie widać).
Natomiast włożenie węższej końcówki krawata do spodni może się wydawać bardzo nieestetyczne, niemniej jednak nie powinno budzić aż takiej zgrozy, ponieważ koszula do garnituru powinna być bardzo długa. Wtedy krawat, mimo że w spodniach, to leży w środku na koszuli a nie bezpośrednio na bieliźnie.
Oczywiście nie jest to zbyt fortunne rozwiązanie. Lepiej wybrać wariant trzeci, lub najlepiej skrócić krawat.
Dziś wkładanie krawata do spodni wywołuje nieraz bardzo negatywne reakcje. Choć jest to trochę paradoksalne, ponieważ widzimy często tak zwane "knity", które mają niezwykle niefortunne i geometrycznie kapryśne zakończenia niczym górna część skarpetki. Same w sobie udają krawat włożony do spodni (są tak przycięte, że wyglądają jakby się znalazły w środku).
Pomijając sprawę "knitów", od krawata włożonego do spodni wizualnie mniej korzystna jest końcówka zbyt długiego krawata, który spaceruje sobie na spodniach i jest wyraźnie widoczny.
Czasami możemy zaobserwować mężczyzn, którym dłuższy krawat wystaje spod zapiętej kamizelki. W takim wypadku krawat powinien być włożony do spodni. Tak również powinno się stać nawet, jeśli krawat jest właściwej długości - ponieważ bez kamizelki prezentuje się dobrze. Natomiast w wypadku założenia kamizelki może wyskoczyć spod niej (np. w trakcie siadania) i wtedy kieruje wzrok obserwatora w niewłaściwym kierunku.
Poniżej mistrz stroju męskiego książę Windsoru z krawatem w spodniach:
Doskonale wiedział co robi i robił to często - dodatkowo przednią część wiązał powyżej linii (i tak wysokich) spodni. Dzięki temu nie znajdziemy zdjęcia księcia, na którym spod zapiętej marynarki ujrzymy zwisający krawat (szczególnie przy pozycji siedzącej).