piątek, 21 września 2012

Smoking, czyli najwspanialszy męski ubiór nie na ślub

Smoking jest najlepszym męskim strojem. Jest pięknym sposobem na podkreślenie wszystkich męskich walorów i jednocześnie można go uznać za strój tradycyjny. Mimo iż jego historia nie jest bardzo długa, a jej początki można uznać za rewolucję.

Bardziej formalnym strojem na wieczór jest frak, czyli "biała mucha". Frak jednak będzie stopniowo wygaszany z męskiej mody, ponieważ smoking prezentuje się znacznie lepiej. Choć jak wiadomo, wśród fanów męskiego stylu tradycja bywa silna. A czasami smoking może się wydać zbyt "galowy" na niektóre bardzo poważne okazje. Pierwsza naczelna zasada jaka jest zerwana to pokazywanie męskich nóg. Oczywiście zakrytych, ale tylko spodniami. Natomiast w wypadku fraka zakrywamy to jeszcze ogonem. W smokingu natomiast trochę bardziej pokazuje się nogi, co już zrywa z najbardziej formalną wersją ubioru mężczyzny (w stroju dziennym, żakiecie, również zakrywa się nogi).

Czy można się ubrać bardziej imponująco niż ten pan?: (zdjęcie z http://www.itrendingfashion.com)



Chociaż nie jestem zadowolony z mankietów (powinny być podwójne na spinki) i nie widzę lampasów.

W istocie, skoro już jesteśmy przy smokingowych błędach warto wymienić kilka istotnych szczegółów, które się niestety coraz częściej ignoruje:

- klapy marnarki powinny być zamknięte (jak na zdjęciu), albo szalowe (najczęściej spotykane, ale jednocześnie mniej formalne - marynarka szalowa kształtem wywodzi się od marynarki do palenia - smoking jacket)
- guzik marynarki musi być jeden (albo powinna być zapinana na łańcuszek)
- marynarka powinna być jednorzędowa, ale może być dwurzędowa (ta druga jest mniej formalna)
- kieszenie nie powinny mieć patek (chyba że wybieramy wersję dwurzędową)
- klapy marynarki muszą być z jedwabiu
- spodnie muszą mieć lampasy z tego jedwabiu
- mucha też musi być z tego jedwabiu (żadnych krawatów)
- marynarka nie powinna mieć rozcięć z tyłu
- pod marynarką musi być kamizelka, albo pas w kolorze czarnym (ta druga wersja jest mniej formalna)
- żadnego świecącego zegarka na ręce
- cztery guziki na rękawach, ładnie obszyte i do siebie przylegające
- koszula musi być bezwzględnie biała, wieczorowa, na guziki jubilerskie (w ostateczności bieliźniane przykryte listwą, ale to obniża formalność)
- kołnierz koszuli powinien być wysoki
- smoking ma być czarny, albo w kolorze midnight blue (obydwie wersje w pełni poprawne; wersja tropikowa dopuszcza białą marynarkę)

Być może jeszcze coś pominąłem. Niestety bardzo często jak widzimy panów w smokingach, to łamią niektóre z tych zasad. Często dlatego, że producenci smokingów wykorzystują modele garniturów i produkują je taśmowo bez należytej zmiany formatu.

Klasyczne buty to buty na kokardkę, ale nie polecam - choć podkreślmy, jest to w pełni dopuszczalne i formalne. Tutaj trzymanie się zasad pełnego formalizmu jest gorsze niż wybranie innej opcji. Te buty wyglądają raczej jak kapcie, a stopa mężczyzny nie wygląda jak stopa zdobywcy. Lakierki będa lepsze, ale jeszcze lepsze będą po prostu czarne oxfordy z lśniącej skóry wypolerowane na lustro.

Co do koszuli moim zdaniem powinna mieć wykładany kołnierz, czyli klasyczny. Taki, który pozwoli schować zapięcie muchy. Oczywiście czarnej muchy. Wielu mężczyzn jednak stosuje kołnierz łamany. Nie jest to faux pas, ale jest to krok gorszy niż schowanie wiązania pod kołnierz (inaczej jest z frakiem i białą muchą, gdy widoczne wiązanie zlewa się z koszulą). Proszę się przyjrzeć tym dwóm wariantom i samemu ocenić na pierwszy rzut oka, który kołnierz prezentuje się lepiej (pierwsza opcja z http://uk.askmen.com/fashion/, niestety chyba z już zawiązana muchą, opcja druga z http://dealrocker.wordpress.com/):




Zapięcie schowane pod kołnierz jest lepsze i już tłumaczę, dlaczego, bo od razu wyjaśnię, dlaczego smoking jest najwspanialszym męskim strojem.

Częściowo mówiłem o tym we wpisie poświęconym białej koszuli na ślub. Biel to absolutny kanon i w wypadku koszuli do smokingu jest to szczególnie ważne. Całą magię smokingu możemy zrozumieć znowu dzięki fizyce. Kluczem jest tutaj natura kolorów. Czarnego i białego. Czerń to antykolor, a biel to akolor.

Jak działa ta mieszanka? Czerń, jak mówiłem, uśmierca kolory. Zabija je. Ten efekt jest bardzo ważny przy spodzie naszego stroju, czyli męskim obuwiu. W wypadku smokingu działa ta sama zasada. Celem jest uśmiercenie kolorystyki wkoło. Wyplenienie każdego możliwego kolorowego odcienia.

Następnie dodana zostaje biała koszula, która wywołuje efekt dekoltu podkreślającego twarz. Biel z kolei uwalnia kolory, ponieważ jest czystą tablicą. A wspaniale lśniące jedwabne klapy oczyszczają kolorystycznie teren dla bieli i sprawiają, że biel jest jeszcze bielsza. W ten sposób smoking wysyła jasny sygnał, kto jest tutaj najważniejszy, kto jest źródłem światła, kto jest źródłem koloru: nasza twarz. Dlatego smoking działa w tak magiczny sposób i dlatego mężczyzna staje się przystojniejszy. Gdyż biel i czerń działają cuda na rzecz podkreślenia numeru jeden.

Od razu otrzymujemy odpowiedzi na wiele pytań:

Dlaczego mucha powinna być czarna? Ponieważ działa jak cień. Sprawia wrażenie jakby wspaniała piękna twarz i duża głowa rzucała pod brodą cień w postaci muchy. Dlatego jest to jeden przypadek, gdy mucha wygląda bardziej elegancko od krawata. Ponieważ tak naprawdę z optycznego punktu widzenia (dzięki kolorystyce) to nie jest mucha. Nie ma koloru, nie ma kropek, nie ma wzorów, jest antykolor, czerń.

Dlaczego mucha, a nie krawat? Ponieważ krawat zbudowałby na białym dekolcie strzałkę i odciągnąłby uwagę od twarzy.

Dlaczego czarna kamizelka lub czarny pas hiszpański są niezbędne? Ponieważ jak rozepniemy marynarkę (a czasami to się zdarza np. jak siadamy), to cały efekt znika. Obszar biały staje się zbyt duży. Kamizelka, czy pas, nie pozwalają również na pojawienie się koszuli, gdy czasami wykonujemy ruchy przy zapiętej marynarce.

Kołnierz koszuli powinien być wysoki, żeby głowa była na pierwszym planie. Dlatego również jestem za wykładanym kołnierzem i schowaniem wiązania - ponieważ dzięki temu nie odciąga ono uwagi od głowy.

Nie powinno być patek, a guzik maksymalnie jeden również ze względu na jak największe zwrócenie uwagi na twarz.

Dlatego smoking jest tak wspaniałem strojem. Ponieważ nieuchronnie ciągnie wzrok na twarz i głowę:



Kierunek jest jednoznaczny: najważniejsza jest aparycja, a białe mankiety dodatkowo podkreślają numer jeden w mowie ciała, czyli ręce.

Mam jednak przykrą wiadomość - smoking niestety nie nadaje się na ślub. Na wesele owszem. Dla tych, którzy kochają smoking, sugeruję przywdzianie go na weselu po uroczystości.

Większość osób odradza smoking na ślub, ponieważ smoking jest strojem wieczorowym. A to oznacza, że należy zakładać go po "odzieżowym zachodzie słońca". W wypadku Polski oznaczałoby to powiedzmy godzinę 18. A ponieważ większość ślubów jest przed tą godziną, to niestety trzeba zrezygnować.

O ile rozumiem wierność w podejściu do przestrzegania zasad, o tyle uważam, że sam argument godzinowy nie może być przez nas uznany za ostateczny. Niestety obrońcy zasad traktują tutaj tę wytyczną poprzez specyficzną wykładnię prawa: jak mówi zasada, tak być powinno. I na przykład, jeśli ślub jest po 17, to już można w sumie smoking założyć.

W tej kwestii mam inne podejście. O ile sama zasada odzieżowa po prostu ewoluowała od tego, że ludzie przebierali się po pracy, na wieczór, o tyle uzasadnienie stosowania smokingu po 17 jest głębsze.Trzeba zastosować celowościową wykładnię prawa: dlaczego taka zasada w ogóle jest? Jaki jest w niej użytek? Jeśli prawo będzie niczym nieuzasadnionym wymysłem, to ludzie prędzej, czy później stracą do niego szacunek.

Przede wszystkim chodzi nie o samą godzinę, a porę dnia. I o to co dzieję się na dworze: jakiemu światłu jesteśmy poddani. Tutaj kryje się sekret wieczorowości smokingu - ponieważ jego urok działa w świetle sztucznym, a nie dziennym. Na świetle słonecznym smoking traci swój blask.

Z czego to wynika? Z natury światła słonecznego. Światło słoneczne jest dużo mocniejsze od światła sztucznego, w dodatku zawiera w sobie praktycznie całe świetlne spektrum i wszystkie długości fali. Właśnie dlatego kolory wyglądają najpiękniej i najbardziej naturalnie na świetle słonecznym. Dlatego kwiaty wzbudzają w nas taką radość i pozytywne emocje na świetle słonecznym. Żadne sztuczne światło nie jest w stanie wywołać takiego efektu.

W dodatku światło słoneczne odbija się od wszystkich powierzchni i naświetla wszystko jeszcze bardziej.

Co to oznacza? Oznacza to tyle, że nasza czerń smokingowa nie jest już taka czarna. Po pierwsze czarny wygląda dużo bladziej za dnia, ponieważ przegrywa z potężnym słońcem. Po drugie, ta czerń nie jest w stanie wygrać z kolorami wkoło nas. Na sali balowej czarny smoking w miarę skutecznie oczyszcza otoczenie osoby z kolorów. Na świeżym powietrzu czerń smokingowa wygląda jak smoła, która wlała się do kolorowego świata. Widzimy dalej mocne kolory wkoło osoby będącej w smokingu. Widzimy zieleń, widzimy stroje innych. Czerń ponosi w konfrontacji ze słońcem kapitulację. Inaczej jest ze światłem sztucznym, gdzie odnosi tryumf, a smoking to szczyt elegancji.

Z tego powodu uważam, że regułę smokingu na wieczór należy doprecyzować. Jeśli na przykład jest lato i słońce zachodzi po 21, to nie polecam smokingu nawet o 19, gdy jeszcze widzimy zółte fale słoneczne. Jeśli natomiast jest zima i jest już bardzo ciemno od godziny 16, to uważam, że nie ma powodu kogoś nadmiernie krytykować za przywdzianie smokingu nawet o 16.30, choć sam bym pewnie tego nie zrobił.

To co odnosi się do czerni smokingowej, po części odnosi się również do czarnego garnituru. Również dlatego nie polecam go za bardzo na ślub.

Pozostaje wreszcie kwestia tego, dlaczego smoking nie nadaje się do ślubu, nawet jeśli jest ciemno. Ponieważ smoking jest strojem imprezowym. A ślub odbywa się w świątyni, gdzie nie powinno się nazbyt eksponować swojego "ja", gdyż w świątyni chodzi o wspólnotę. Krótko mówiąc kościół jest miejscem zbyt sakralnym, żebym zakładać do niego smoking. Nota bene początki smokingu były takie, że niektórzy styliści straszyli, że jak zobaczą kogoś w kościele w smokingu, to będą ganić.

Smoking jest naprawdę wspaniałym strojem. Najbardziej poruszającym męskim strojem w historii. Niestety nie na ślub.

52 komentarze:

  1. Ciekawy artykuł.
    Dawno nie czytałem aż tak wielkiej racjonalizacji i dorabiania teorii do noszenia stroju. ;)

    Sam, jakiś czas temu wybrałem smoking na ślub o 17 w październiku i wesele - pewnie właśnie dlatego, że jest dostojnym strojem imprezowym.
    Myślę, że w normalnych warunkach (dla osób, których protokół dyplomatyczny nie ma większego znaczenia, czyli większości) kupowanie dwóch oddzielnych strojów na ślub i wesele, tylko po to by spełnić restrykcyjne tradycje lub widzimisię stylistów jest całkowicie zbyteczne i kosztowne jak na często jednorazowe wykorzystanie.
    Większość gości weselnych i tak nie odróżnia poszetki od butonierki, więc nie ma się czym przejmować i purystycznie nie przestrzegać staromodnych zasad, bo świat się zmienia.
    Ważne by je znać i umiejętnie łamać. :)

    A koszulę miałem w kolorze kości słoniowej (tak jak suknia panny młodej), a nie śnieżnobiałej bieli.
    Taaaak... już widzę tych stylistów-teoretyków gawędziarzy twierdzących, że to profanacja, ale pewnie jakby jeden z drugim to zobaczyli, to by nie odróżnili tego od bieli.
    Po prostu nasz zmysł wzroku głupieje i nie dostrzega takich różnić, chyba, żeby porównać kolor kości słoniowej z bielą - wtedy widać różnice, ale suknia panny młodej może wydawać się brudna.
    Ecru już daje większą różnicę, łatwiej dostrzegalną.
    Dla niedowiarków:
    https://fbcdn-sphotos-e-a.akamaihd.net/hphotos-ak-snc6/246723_10152172345910307_1044446010_n.jpg

    Podoba mi się blog, chyba zostanę tu dłużej. :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziękuję za wizytę i ciepłe słowa :)

    Zdaję sobie sprawę, że może to być trochę dorabianie teorii, ale rzeczywiście tak jest, że smoking wygląda bajecznie przy sztucznym świetle, a nie dziennym.

    I ten trójkąt jest magiczny, tworzony przez smoking (z białego w środku świecącego czarnego otoczenia). Wystarczy się przekonać rozpinając marynarkę i nie mając kamizelki ani pasa. Urok znacznie się obniża.

    OdpowiedzUsuń
  3. Witam,
    Minęło trochę czasu od tego wpisu, ale może jeszcze uda się mi uzyskać odpowiedź. Przyznam, że nie znam się w ogóle na modzie, jak również odpowiednim wyglądzie. Akurat tak się dzieje, że nie lubię natomiast przegadania, więc większych problemów z akceptacją szeregu prawideł tutaj opisywanych nie mam i nawet się zgadzam tzn. nie miałem świadomości pewnych rzeczy i faktycznie - powiedzmy - jest to fascynujące.

    Wspomniał Pan o zasadach, które powinien spełnić smoking oraz że nie nadaje się on na ślub. Akurat mój wypada na godzinę 16 w jesieni, ale i tak wahanie jest, bo z jednej strony nie czuję wielkiej potrzeby być zgodnym z tradycją, dla niej samej, ale rozumiem problematykę funkcjonowania tego stroju. Jednak współcześni projektancie chyba trochę kombinują nie dając Nam zawsze oczywistych ubrań i o ile coś jest smokingiem powiedzmy lepszej marki, a nie ma tych 4 obszytych guzików, rozcięcie z tyłu i kieszenie mają patki to, czy jest to świadome odejście od klasyczności smokingu w stronę stroju mniej formalnego, czy po prostu poszukiwanie nowego środka wyrazu? W końcu, czy Lanvin, Westwood, McQueen mogą się po prostu mylić? Z nazwy jest to "tuxedo" niby. W końcu, to co niby najważniejsze i wizualnie działające, to to eksponowanie twarzy, a klapy marynarki są jedwabne i skupiają uwagę na bieli. Do tego mucha. I jeszcze, czy w końcu, jak się ma taka wariacja smokingu do ślubu?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za wizytę. Opis powyżej to oczywiście ekstremum i pełna formalność klasyki. Niektóre z tych reguł można subtelnie łamać i wyglądać dobrze. Także nie należy do każdego aspektu podchodzić tak skrajnie (ale do niektórych tak, np. zakrycia talii). Co do smokingu, o którym Pan mówi: patki można schować do środka, dwa rozcięcia zdarzają się w smokingach, guziki można wymienić na obszyte (warto niedużym kosztem). Także nie przejmowałbym się bardzo mniej formalnymi wariacjami, o ile nie przesadzamy z udziwnieniami (np. znacząco zmieniamy kolor muchy, albo pasa). Niestety wielu sprzedawców (także renomowane marki) przesadzają z "ulepszaniami".
      Taki smoking, o którym Pan mówi, może się nadawać na wesele. Ważne, żeby Pan się dobrze czuł. Natomiast osobiście odradzałbym smoking do kościoła. Jak się założy smoking, to człowiek widzi, że ma na sobie strój bardzo, jak to się mówi, "seksowny". Intuicyjnie czuć, że nie do końca wypada iść do ołtarza w tym stroju. Oczywiście, jeśli się to zrobi, tragedii nie będzie, ale sugerowałbym przemyśleć sprawę pod względem estetycznym. Natomiast w ostatecznym rozrachunku, Pan musi się czuć najlepiej i założyć coś, co sprawi Panu radość.

      Usuń
  4. Ja dziękuję za szybką odpowiedź. O wiele lepiej bym się czuł, gdybym posiadał większą wiedzę w tym temacie. Poza tym - już nawet nie chodzi o modę - często jest tak, że pewne rzeczy mówi i robi się źle, nawet nie zastanawiając. Natomiast na tym blogu można się czegoś interesującego dowiedzieć, a przy tym nie ukierunkowuje on na konkretny styl. Ja nie mam pracy, która wymaga garnituru i tak do tej pory traktuję go okazjonalnie - wesela, uroczystości religijne i związane ze sztuką. Paradoksalnie najlepiej się czuję w tym, który aktualnie posiadam, a ten zbyt oficjalny nie jest. Ma paseczki i jest mocno taliowany, ale też mam taki typ sylwetki, że w klasycznych wyglądam jak w worku, bez znaczenia rozmiaru, bo przy mniejszym, już też źle. Smokingu nie rozważałem, ale znalazłem kilka takich po prostu ładnych i zacząłem się wahać. Wstępnie myślałem nad klasycznym. Teraz chyba pozostaje mi przymierzyć, bo to chyba najważniejsze;) Zauważyłem też, że pojawiają się stylizacji z krawatem do smokingu, ale tutaj faktycznie niezbyt mi się to podoba, bo jednak cały efekt jest w bieli i w musze - która mi nie przeszkadza, ale też zobaczę, jak się będę czuł. Ze względu na to, że w ogóle rzadko chadzam w garniturach trudno tu mówić o przyzwyczajeniach. Natomiast kamizelkę muszę kupić osobny, bo nie jest to 3 częściowy strój. W ogóle prawie nie ma "razem" tych produktów i trzeba łączyć je ze sobą. Nie wiem na ile znaczenie ma materiał, czy maniera szycia, ale czy można połączyć różne firmy? Tzn. kamizelka chociaż z innej? Czy kamizelka do smokingu ma jakąś swoją nazwę konkretną i różni się stylistycznie?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, krawat do smokingu nie jest najlepszym pomysłem. Chociaż jeśli już, to koniecznie (wbrew pozorom) krawat jak najbardziej zbliżony do bieli, bo czarny krawat robi wraz z jedwabnymi klapami strzałkę w dokładnie przeciwną stronę niż twarz. Natomiast czarna mucha jest bezkompromisowa i najlepsza ze wszystkiego, robi cień dla brody i podkreśla przez to twarz. Jeśli często nie ubiera Pan garnituru, może warto przemyśleć jakiś ładny garnitur ciemnogranatowy, lub grafitowy, zamiast smokingu? Choć nie będę zniechęcał, bo sam rozumiem fascynacje tym strojem, mimo że zakładamy go maksymalnie kilka razy w roku.
      Co do kamizelek to są bardzo różne kroje i bardzo różne style, niektóre style się mieszają. Jak Pan ma trochę czasu, to można się pobawić w przeglądanie, ale mogę Panu w jednym zdaniu streścić różnicę między kamizelką garniturową a smokingową. Garniturowa wystaje wyżej i pokazuje przede wszystkim punkt zetknięcia klap, a nie same klapy. Smokingowa natomiast może albo w ogóle nie wystawać, (czy też minimalnie, czyli ma zasłaniać talię tylko przy rozpiętej marynarce, a także przy ruchach rękami przy zapiętej marynarce), albo jeśli już wystaje to ma przede wszystkim pokazywać swoje klapy (czyli tworzyć jak gdyby drugą warstwę ponad klapy marynarki). Tu jest kamizelka pierwszego typu, praktycznie niewidoczna przy zapiętej marynarce: http://cdn.styleforum.net/4/49/4950bbc6_bradley-cooper-tux-with-traditional-waistcoat-classy.jpeg
      A tutaj taka, której celem są widoczne dodatkowe klapy oprócz klap marynarki: http://www.paulstuart.com/images/items/md/8716204.jpgNaturalnie pierwszy typ kamizelki nie musi mieć jedwabnych klap (może być w ogóle bez klap), a drugi powinien je mieć. Może Pan również zajrzeć do mojego najnowszego wpisu o smokingu na gali w Zurychu. Messi miał właściwą kamizelkę, schowaną pod marynarką, a Pique miał niewłaściwą, garniturową. Najważniejsze, żeby kamizelka nie była zbyt wysoko, bo podstawowa zasada smokingu to konieczność zachowania litery "V". Jeśli będziemy się kierować tym fundamentem, to nigdy nie zginiemy. Praktycznie wszystkie sensowne rady dotyczące smokingu pochodzą z konieczności zachowania tej litery w sylwetce.
      Jeśli chodzi o nabycie takie kamizelki... chyba najprościej uszyć, co nie jest bardzo trudną praca krawiecką, a można i przyjemniejsze materiały na to zużyć (na przykład delikatny jedwab na podszewkę). Można również uszyć kamizelkę bez pleców, żeby ciało oddychało. Co w żadnym wypadku nie jest błędem, bo marynarki i tak nie ściągamy. Kamizelka może być dołączona do smokingu, ale będzie to trochę inna czerń. Z tego względu przy dobieranej kamizelce lepiej wybrać kamizelkę chowaną niż tę wystającą. Chociaż czasami mogą być zbliżone kolory czerni. W sumie trudno powiedzieć tak z góry bez obserwacji materiału.

      Usuń
    2. Dodam jeszcze, że nie mam dobrych doświadczeń ze sprzedawcami smokingów w Polsce. Dlatego lepiej chyba pomyśleć nad krawcem, albo w przypadku nieproblematycznej sylwetki o zakupach przez Internet.

      Usuń
    3. Ja akurat mam takie rozchwiane tendencje. Chyba przez to, że niespecjalnie się "doświadczyłem" w wyjściach z garniturami. Z drugiej strony nie do końca rozumiem innowacje "na luzie" i taki styl, jakby retro mi odpowiada. W pierwszej chwili myślałem o dwurzędowymi garniturze, bo mi się podoba jego staroświecka formalność, ale też dwurzędowe kurtki mi np. leżą, jeśli chodzi o komfort bycia. Trudno jednak takie znaleźć w sklepach. W pierwszej chwili w zasadzie ograniczyłem się do szukania w internecie na wyprzedażach, bo nie mam na tyle pieniędzy, aby kupować, a uszycie jest droższe, niż produkt z wyprzedaży. Nie chciałem też kupować sztucznego, bo się pocę i zależy mi na jakości. Z obserwowania takich naszych firm widzę, że materiał się czasem faluje, rozchodzi w szwach. Specjalistą nie jestem, ale wolę trochę dopłacić, a mieć coś porządnie uszytego. Na wyprzedaży znowu taki koszt nie jest przerażający. Przy kupowaniu mam problem ze spodniami i zawsze muszę je obrabiać przy nogawce, ale z tego, co czytam, to w sklepach są takie spodnie do wykończenia, więc można korygować, co pewnie zrobię. Teraz mam dylemat, bo ideowo uważam za bardzo sensowne użycie pierwszej kamizelki, ale faktycznie wolałbym wełnę, a nie jedwab. Co do szycia, to o ile cenowo dobrze się to mi złoży, to chyba bym taką opcję wybrał, bo na razie na wyprzedaży nie ma wiele kamizelek do smokingów i generalnie ich cena jest większa, niż spodni często. Mój dylemat polega na tym, że druga stylizacji z wystającą kamizelką mi się tutaj bardziej spodobała. W ogóle, jako całość wziąłbym w ciemno ten zestaw, bo ma ten nastrój dekadencki, a jest oficjalny i elegancki. Bardzo mi się podoba.

      Usuń
    4. W wypadku drugiej opcji, czyli kamizelki dołączonej problemem większym niż zgodność wełny jest zgodność jedwabiu na klapach marynarki i na klapach kamizelki. Tutaj trzeba uważać. Z drugiej strony inne klapy kamizelki można zrównoważyć tym, że z tego samego jedwabiu uszyjemy od razu muchę. Istnieje jeszcze inny pomysł, którego nie jestem fanem (bo nagina zasadę "V"), ale można go jakoś ze smakiem wyegzekwować: kamizelka w trochę innym kolorze. Na przykład czarna z lekką fakturą, albo momentami widoczną innego koloru nitką (ciągle bez agresji, bardzo zbliżona do czerni). Widziałem takie przypadki, ale nigdy mnie jakoś nie przekonały. Choć dodam, że były zrobione ze smakiem i gracją. Myślę jednak, że próba zgrywania czerni jest opcją chyba najlepszą, ale trzeba być ostrożnym. I cierpliwym. Jeśli jednak znajdzie Pan szeroki wybór materiałów, gdzie do wyboru będzie kilkadziesiąt kolorów czarnych, to chyba nie będzie Pan miał dużego problemu.
      A taka kamizelka jest oczywiście bardziej dekadencka, bardziej oficjalna i bardziej elegancka. Jest wspaniała :) No, ale jak widzimy wyzwanie, które się z nią wiąże, jest większe.
      Aha, i odradzam szycie smokingu u krawca, jeśli to ma być pierwsze zamówienie. Prawie na pewno byłby Pan zawiedziony. W Internecie coś Pan chyba lepszego znajdzie. Uszycie kamizelki? Jak najbardziej. I najlepiej jak wcześniej przejrzy Pan rozmaite kamizelki w sieci. Kamizelkę oczywiście szyjemy przyglądając się uważnie jak leży na nas smoking.

      Usuń
  5. Jeśli jeszcze mógłbym poprzeszkadzać. Mam więcej wątpliwości, bo sobie poszperałem w internecie na temat "wyjściowości" smokingu.

    Załączyć chciałem, to co mi się podoba i spytać o to, czy nadal to klasyczny smoking, czy jego modyfikacja, a także na ile więc jest to profanum w miejscu sacrum, będąc w tym w kościele. Paradoksalnie znalazłem jedno zdjęcie z krawatem, które mi się podoba, chociaż odbiera tą biel koszuli, to również osłabia formalność i smokingowość smokingu. Chciałem też zaznaczyć, że podoba mi się takie wykończenie klap z łamanym jedwabiem z wełną. Co do koszuli to pewnie wybrałbym taką białą z zakrytymi guzikami, bo alternatywna z takimi czarnymi (jakieś szklane wypełnienie) są bajecznie drogie.

    http://www.oki-ni.com/outerwear/mm1006blk.html
    http://www.lyst.com/clothing/alexander-mcqueen-panelledlapel-woolblend-tuxedo-jacket-black-1/
    http://25.media.tumblr.com/tumblr_m77kf3cvfg1qkc1yno1_500.jpg
    http://www.luisaviaroma.com/images/Big57I/04Y/132_c19cca32-f655-499a-ac85-da1f3f65ad71.JPG <-- tutaj też krawat, ale klapy jakby ze skóry, więc trochę zbyt luzacko ogólnie, ale wiadomo, że marki kombinują, jak mogą.

    alternatywnie coś klasycznego z taliowaniem, co mi się podobało, ale jakoś tak nie do końca, aby wybrać --> http://www.ssense.com/photos/men/02/2/1/22278M051001_5_1.jpg

    Dziękuję z góry za poświęcony czas.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Co do smokingu w kościele - jeśli już ktoś uparł się na smoking do świątyni, to prosiłbym go bardzo, żeby na mszę założył bardzo jasny krawat. Coś w takim stylu: http://www.blacktieguide.com/Supplemental/Red_Carpet/obama_Feb1,2009_cropped.JPG
      Koszulę skromną (nie smokingową).
      A muchę dopiero bym zasugerował na wesele.
      Choć dalej bym to odradzał.
      Co do samych elementów świecących, proszę pamiętać, że one są raczej domeną stroju wieczorowego. Bo takie świecidła (w tym klapy) wyglądają lepiej wieczorem. Chociaż nie jest to sztywna zasada (np. cylinder za dnia do stroju dziennego był zazwyczaj świecący, czasami też żakiety wykańczano tak jak Pan mówi; czyli na końcówkach klap doszywano jedwab).
      Co do guzików jubilerskich, warto na nie postawić. Wcale nie muszą być bardzo drogie. Najprostsze onyksowe czarne kosztują w okolicach 100 złotych (i to chyba ze spinkami, jakiś czas temu widziałem taki najtańszy zestaw w Kastorze). Guziki są dobrym pomysłem, bo razem z muchą robią strzałkę we właściwą stronę, czyli... na twarz :) I znowu to samo, piszę trochę jak zacięta płyta, ale taka prawda: filozofia smokingu jest bardzo prosta. To prostszy strój niż garnitur, a ludzie potrafią popełniać przy nim tyle błędów.

      Usuń
  6. Dziękuję za odpowiedź. Chętnie przejdę się do Kastora, aby sprawdzić tą koszulę, bo podoba mi się takie założenie i gdybym jednak wybrał smoking, to postawię na jasny krawat (tylko nie ecru, bo nie lubię tego koloru, dla mnie jest "brudny", ani "signal white"') i potem zmienię na muszkę gładką w kolorze klap. W przypadku koszuli również bardziej chodzi o krój, ale też jednolita jest tutaj jedyną opcją, bo z takim "dodatkami" w postaci jakichś - nie znam na to słowa - elementów wypełniających klatkę nie czułbym się dobrze.

    W przypadku kamizelki - tak, zdecydowanie racja jest w tym, co Pan pisze i tutaj będę musiał się jeszcze rozeznać. Na pewno nie chcę mnożyć sobie wątpliwości, więc zakładam, że po wyborze garnitur lub smoking skupię się już na dodatkach.

    Ten artykuł o piłkarzach jest świetny. Messi wygrał, co wygrać musiał, ale nawet, gdyby nie, to tak pobieżnie (nie śledzę sportu, bo nie przepadam) zerkając na artykuły tylko jego i Casillasa wyróżnia się, chociaż w przypadku pierwszego chyba zbytnią ekstrawagancją, a drugi po prostu jest wg mnie klasycznie elegancki. Zgadzam się jednak, że książe Falcao w tym odcieniu wygląda genialnie i tutaj poniższa refleksja...


    ... granat mi się podoba, ale chyba jest na tyle modny teraz, że nie znalazłem takiego na który mnie stać, a wygląda tak, jak tu:

    http://www.themanswardrobe.com/wp-content/uploads/2012/12/preview1.jpg

    http://www.ssense.com/photos/men/02/2/1/22259M051001_1_1.jpg <-- tutaj bałbym się trochę tego koloru

    http://www.mrporter.com/images/products/328332/328332_mrp_fr_l.jpg <-- tutaj koszulka z ciemnymi guzikami mi się też podoba



    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za ciepłe słowa.
      Co do garniturów, pierwszy jest najciekawszy. Drugi kolor jest trochę swobodniejszy, ale bardziej problematyczny jest krój (zbyt krótka marynarka, za wysoko guzik itd.). Trzeci też w porządku. Choć wszystkie chyba mogłyby mieć szersze klapy.
      Ecru to rzeczywiście zły kolor. Ten "brud", o którym Pan mówi, to przede wszystkim wysysanie pigmentu z naszej skóry (która ma w sobie dużo barw z palety blisko ecru). Kobiety mogą go nosić, ponieważ mają dekolt. Mężczyźni nie.
      Wiem o co chodzi z koszulą wypełniającą, ale całość może być jednolita. U Szarmanta jest piękne zdjęcie takiej koszuli z półsztywnym przodem: http://www.szarmant.pl/wp-content/uploads/2011/06/koszula-pika.jpg
      Taką warto mieć i wygląda zdecydowanie stosowniej do smokingu niż cienka bawełna.
      Natomiast do kościoła krawat powinien być w takiej sytuacji srebrno-biały i nieświecący (tak matowy jak to tylko możliwe). Szkoda, że nie można zdjąć tych świecących klap. Tak, czy inaczej, jest to torturowanie klasycznych zasad. Sądzę, że wielu elegantów będzie podchodziło do pomysłu negatywnie. Moim zdaniem jednak lepiej podejść do ołtarza w takim miksie niż podchodzić z w pełni kompletnym black tie, który jest strojem balowym, a w kościele balów się nie uprawia.
      Jeśli mogę coś doradzić na koniec - warto dać sobie trochę czasu. Jeśli do ślubu jest jeszcze trochę, to lepiej całość na spokojnie przetrawić, poinspirować się, pomyśleć. Bo jeśli dopiero Pan zaczyna odkrywać co Panu się podoba najbardziej w stroju eleganckim, to jeszcze co najmniej kilka razy zmieni Pan zdanie :)

      Usuń
    2. Ciągle jednak gryzie mnie ten pseudo-smoking (poza klapami są jeszcze lampasy). A może założy Pan dzienny odpowiednik smokingu? Czyli strollera? http://mrmlody.blogspot.com/2012/09/stroller-czyli-na-slub-jak-james-bond.html

      Usuń
  7. Faktycznie szukam garnituru nieco wcześniej, ale jest to tak trochę praktyczne rozwiązanie. Po prostu teraz jest moment wyprzedaży w zagranicznych sklepach internetowych. Jeśli znalazłbym coś, to bym kupił. Inna sprawa, że te okazje są autentycznie okazjami i kwestia dni, a czasem godzin, aby produkty znikły. Jeszcze tydzień temu wahałem się nad nieco klasyczniejszym w wyrazie garniturze, ale zanim się zastanowiłem, to się sprzedał.

    To zdjęcie koszuli z muchą faktycznie ciekawe i tutaj mi się podoba taki rodzaj gramatury tkaniny. Robi to lepsze wrażenie, niż prześwitująca biel, której szczerze mówiąc nie wybieram, chyba, że muszę;)

    Załączę jeszcze raz konkretny garnitur, który mogę nabyć:
    http://www.mrporter.com/product/197297
    http://www.mrporter.com/product/197298

    Zauważyłem, że faktycznie do kupna są często same marynarki i tutaj te spodnie również nie są tak idealnie dobrane do tego konkretnego produktu, ale sklep wskazuje ich spójność oraz konsultant zapewnia, że jest to pasujący model. Poza tym są te szlufki i dziwny pasek, ale - nie wnikając w jego formalność - dla mnie ciekawy. Teraz więc ta informacja o lampasach, których w nich po prostu nie ma?

    Stroller jest intrygujący,ale boję się tego zestawienia ze sztruksem. Ja ten materiał lubię, ale widzę go codziennie niemal. Nie mam też jednak eleganckich sztruksów, jedynie takie codzienne. Z drugiej strony stylizacje z paskami nadają charakteru, a z kolorem wygląda to trochę tak mało dostojnie. Jest to jednak sposób na czerń.

    I tak zupełnie z innej strony...
    Jeszcze znalazłem coś takiego - http://www.mrporter.com/product/314439 ale jak doczytałem w innym miejscu bloga te guziki należałoby wymienić, a poza tym paski i sama tkanina, na zbliżeniu wydaje się mało elegancka, ale efekt garnituru mi się podoba. Problem może stanowić wybór krawata, bo nie będzie go widać.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Stroller niejedno ma imię. Można go osiągnąć chociażby poprzez założenie tylko szarych (jednolitych) spodni garniturowych i czarnej marynarki i czarnej kamizelki (bardzo dostojny zestaw plu jakiś krawat).
      Co do mrportera, to są lepsze oferty smokingowe. Np.: http://www.ctshirts.com/men's-suits/men's-occasion-suits/Tuxedo?q=usddefault||DJA02BLK|||||||||||||
      a także
      http://eu.suitsupply.com/suit-black-plain-tuxedo-p1109a/P1109a,en,pd.html?start=53&cgid=Suits
      Być może są w czymś gorsze, może mają delikatniejszy materiał, ale cenowo okazja kusząca. Są lampasy i spodnie z tego samego materiału.
      Z ostatniej kreacji raczej bym zrezygnował, bo jest zbyt stylizowana na starodawne. Dzisiaj po latach ewolucji moda męska zrozumiała, że dekolt w literkę "V" i krawat to rzecz najlepsza z możliwych (poza smokingiem oczywiście).

      Usuń
  8. Ta ostatnia stylizacja została do tej konkretnej uroczystości przeze mnie odrzucona, ale mi się podoba - może też dlatego, że nie jest garniturowa. W sumie to marynarka, jak kurtka;)

    Chyba wycofam się w tym momencie z tego zestawu smokingowego, chociaż pewnie, gdy będę miał pieniądze jeszcze kiedyś sobie go nabędę. Wówczas dokupując spodnie miałbym możliwość wymienności, a teraz kupując dodatkowe - jednak nie wiem, czy jest sens, a kupienie samej marynarki bez spodni - sam nie wiem.


    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Odradzam osobne spodnie i marynarkę. Wszak łamie to zasadę litery "V" :) Proszę zobaczyć, jak niedobrze wyszła kompozycja Craiga z dwoma kolorami http://www.timothyeverest.co.uk/blog/wp-content/uploads/2012/10/skyfall-premiere.jpg
      (kwestie tego, że smoking jest za ciasny pomińmy).

      Usuń
  9. A gdyby na slub w ciagu dnia, latem (i jednoczesnie pozniejsze wesele) ubrac smoking w kolorze midnight blue, lub nawet w troche jasniejszym granacie? Co Pan sadzi o takiej opcji?

    Artix

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na pewno wyjdzie lepiej niż czerń :) Ale jednak nadal ze względu na świecącą muchę, świecące klapy, guziki jubilerskie i wypolerowane na lustro buty, smoking jest strojem, który najlepiej wygląda po zmroku (w zimie nawet po 16).
      Ze smokingiem na ślub (kościelny) mam dwa niezależne problemy. Pierwszy to sama wspomniana kwestia tego, że smoking jest strojem wieczorowym. I nie chodzi tu tylko o zasady, ale o to, że dobrze prezentuje się w świetle sztucznym. Bardzo łatwo to przetestować. Każdy kto ma smoking (nawet midnight blue), może wyjść na mocne słońce w południe w lecie i przekonać się, że ten blask nie robi bardzo pozytywnego wrażenia. Wygląda jak smoła w słońcu, a nie gwiaździste niebo (wieczorem).
      Drugi problem, w wypadku ślubu kościelnego, to kwestia taka, że smoking jest strojem balowym. Nie pasuje do ołtarza. Wolałbym już chyba dokonać morderstwa smokingu przed ołtarzem i zamiast dekadenckiej klasycznej czarnej muchy, założyć biały ślubny krawat, ponieważ wtedy nie miałbym na sobie stroju balowego w miejscu sakralnym (choć w sumie nie wybrałbym żadnej z tych opcji). Zresztą do urzędu na ślub cywilny smoking też się nie nadaje.
      pozdrowienia

      Usuń
    2. Hmmm... Wiem, że to nie wyznacznik, bo na żywo pewne rzeczy wyglądają inaczej niż w filmie, ale chyba smoking w kolorze midnight blue w Skyfall lepiej prezentował się za dnia niż wieczorem (może kwestia tego, że wyraźniej było widać piękny, oryginalny kolor). Trzymam się smokingu, bo nie podobają mi się formalne stroje dzienne, a nie chciałbym iść do ślubu "tylko" w garniturze.

      Pozdrawiam,
      Artix

      Usuń
    3. Nie mam wątpliwości, że w słońcu lepszy midnight blue aniżeli black. Zresztą kwestię słońca i pory dnia można jakoś przełknąć, skoro i tak potem jedziemy na wesele. Dla mnie poważniejszą sprawą jest estetyka. Chyba nie chciałby Pan, żeby Pana Wybranka założyła do Kościoła wieczorową suknię z odkrytymi plecami, dekoltem i ramionami? No właśnie - z tych samych przyczyn odradzam smoking do Kościoła. Ponieważ to nie ten strój, na tę okazję.

      Co do strojów dziennych. Rozumiem niechęć do garnituru, a dlaczego nie rozważy Pan strollera?(właśnie jak James Bond)
      Stroller ma wiele różnych wersji, zaczynając od spodni sztuczkowych, przez rozmaite w paski, skończywszy na jednolitych szarych. Do tego piękna kamizelka wedle uznania, na przykład perłowo szara albo bardzo jasna między płowożółtym a białym (może też być prawie biała kamizelka).
      Do tego piękny krawat, z poszetką, kwiatkiem w butonierce. Opcjonalnie kapelusz (np. Lord's hat).
      Opcji jest bardzo, bardzo dużo.
      Sądzę, że jak byśmy się wspólnie zastanowili, to na pewno znalazłby się stroller, który się Panu spodoba.
      A na wesele wskakujemy w smoking przed pierwszym tańcem :)

      pozdrowienia

      Usuń
    4. "Chyba nie chciałby Pan, żeby Pana Wybranka założyła do Kościoła wieczorową suknię z odkrytymi plecami, dekoltem i ramionami?"
      No właśnie cały czas ją ku temu przekonuję... mam nadzieję, że skutecznie. Oczywiście chodzi o białą kreację ;)

      Usuń
    5. Do Kościoła taka suknia nie pasuje. Do urzędu zresztą też. Traktując poważnie sakralne wytyczne, kapłan powinien poprosić Pannę Młodą o zakrycie pleców i ramion w trakcie mszy.

      Usuń
  10. Witam. Niedawno kupilem garnitur ktory ma 1 guzik. Pani w sklepie przedstawiala go nie jako smoking tylko jako garnitur. Ma mi on sluzyc a studniowke. Teraz pytanie czy wypada isc na taki bal w smokingu? I czy wlozenie krawata bedzie bardzo za opcja?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wyznacznikiem smokingu nie jest jeden guzik, ale przede wszystkim klapy pokryte jedwabiem. Czy jest gdzieś dostępne zdjęcie tego stroju w internecie? Czy ma lampasy? Jakie ma klapy? Jaki ma kolor?

      Usuń
  11. Panie Młody, bardzo proszę o radę bo po przeczytaniu absolutnie wszystkich wpisów na Pana blogu (i wielu innych stron) dalej nie potrafię zdecydować się na strój.

    Na ślubie i weselu, które potrwa dwa dni chcę czuć się wyróżniony. Koniecznie jedną z wyróżniających mnie rzeczy ma być strój. Pierwszego dnia chciałbym założyć smoking a oto dlaczego:

    * pracuję w korporacji, w której dobrze skrojony garnitur jest moim strojem codziennym a i smoking nie jest mi obcy ze względu na wieczorowy charakter niektórych imprez - jak czułbym się w nawet najwspanialszym garniturze podczas tego wyjątkowego dnia? Dla mnie, jak i dla Pana, najpiękniejszym strojem jest smoking i włożenie go to dla mnie święto. A garnitur? Strój, w którym przeżywam porażki i odnoszę sukcesy na co dzień, jest jak fartuch dla kucharza, mundur dla żołnierza... Wiążąc krawat tego dnia poczuję się jak przed pracą. Wcale nie wyjątkowo.
    * stroller i żakiet to dla mnie rozwiązania z pogranicza śmieszności - bardzo źle się w nich czuję i prezentuję;
    * ślub jest o 16 w lecie, ale wiem, że wielu gości już na nim pojawi się w smokingu - po kilku godzinach zostanie cała noc wesela, podczas której te osoby przyćmią mnie strojem...
    *na drugi dzień wesela, który zaczyna się już o 14, planuję założyć jasny garnitur - tutaj też potrzebuję dobrej rady jak wyróżnić się z tłumu.

    Co by mi Pan doradził w tej sytuacji?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Strollera można by bardziej uwspółcześnić wybierając np. jednolite szare spodnie (a nie sztuczkowe).

      Jeśli to jednak odpada, to do Kościoła założyłbym garnitur z satynowym srebrnym krawatem (garnitur dwurzędowy granatowy, lub trzyczęściowy). Wraz z białą poszetką i małym kwiatkiem w butonierce będzie to wyglądać bardzo dostojnie.
      Na wesele smoking.

      Następnego dnia lniany biały garnitur z pogodnym krawatem np. różowym, choć to zależy od osobistego poczucia. W ramach nonszalanckiej inspiracji http://therakeonline.com/wp-content/uploads/2013/01/how-to-wear-Linen-suits-10.jpg

      http://3.bp.blogspot.com/-Izlsry7mtB0/UgLLdmEh9EI/AAAAAAAABIM/plKsbIt4oEs/s1600/ralph.jpg

      Usuń
    2. Przepraszam, że komentuję tak późno od daty samego wpisu, ale lekko oburzyły mnie powyższe propozycje.
      Mam świadomość, że to pewnie tylko moja fanaberia, ale jasne (białe, srebrne itp.) krawaty kiczowatością ustępują chyba tylko musznikom w tym kolorze. Albo ujmując inaczej: jest to element stroju tak elegancki i odświętny, że nawet ślub nie jest okazją na tyle szczególną, by taki krawat założyć. W moim przekonaniu jest to element stojący w jednym szeregu z żakietem - członek rodziny królewskiej wygląda w tak szczególnym stroju dobrej jakości, w towarzystwie podobnych sobie osób i w pałacowym otoczeniu wybitnie. Natomiast na przeciętnym, nawet najprzstojniejszym elegancie, wśród innych typowych elegantów, w dodatku w zwykłej, choćby eleganckiej restauracji czy w XX-wiecznym betonowym kościele taki strój prezentuje się sztucznie, pretensjonalnie (nie pasuje tak samo jak smoking na mszę). Ale to może mój błąd, bo większość jasnych krawatów jakie widuję to właśnie propozycje dla snobujących się panów młodych - poliestrowa tandeta z tej samej półki co zawiązane na gotowo muszki.

      Większy problem mam z propozycją jasnego garnituru na drugi dzień: nawet taki laik jak ja cierpiałby patrząc na pana młodego w białym garniturze około godziny 20:00. Nawet latem, nawet na imprezie stylizowanej na piknik na trawie. Chyba że pan młody to czarnoskóry bokser, raper albo inny raróg... Stroller jest za to tutaj strzałem w dziesiątkę!

      Niemniej Pana rady są dla mnie bardzo cenne i zamierzam zrewidować wiele swoich pomysłów za Pana radą. Dziękuję!

      Usuń
    3. Srebrny krawat lub mucha (np. taka http://sklep.szarmant.pl/produkt/SREBRNA-MUCHA-JEDWABNA) nadaje dobrego odświętnego charakteru. Taki jedwab mieni się bardzo szlachetnie i sprawia, że "zwykły" garnitur (np. granatowy czy grafitowy) zmienia się w coś wyjątkowego.

      Usuń
  12. A jeżeli odpada zmiana stroju po ślubie? Nie ze względu na budżet czy brak czasu, ale ze względu na rodzinę. Mogliby takie kombinowanie źle odebrać i na pewno nie będę ryzykował. :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. BTW
      Inspiracje na drugi dzień ekstra, wchodzę w to! :) Może jakieś namiary na salony? Nie widuję takich zestawów w sklepach w Warszawie.

      Usuń
    2. To zdecydowałbym się na garnitur trzyczęściowy. Rozważyłbym podmianę wiązania (inne w trakcie ceremonii, inne na weselu). Np. satynowy perłowosrebrny krawat na ślubie, a na wesele burgundowa mucha z aksamitu.

      Usuń
    3. Lniane garnitury w swojej ofercie może mieć w lecie Próchnik. Poza tym zostaje internet (np. Suitsupply, gdzie jest dużo lnu).

      Usuń
  13. Zgadzam się, że smoking jest fantastycznym męskim strojem wieczorowym, ale faktycznie przyspaża panom często bardzo wielu problemów, jeśli chodzi o sposób noszenia. Koszula do smokingu faktycznie też jest dość kłopotliwa dla niektórych - zdarzyło mi się widzieć człowieka w smokingu i błękitnej koszuli... Także artykuł bardzo przydatny, może część osób zweryfikuje swoją wiedzę na temat tego stroju :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Wybraliśmy smoking :) Ślub mamy o 18:30 ;) W lipcu. I teraz moje pytanie czy ten pas absolutnie musi być, bo Pan Młody się przed nim broni (jeżeli chodzi o kamizelkę to już w ogóle nie ma mowy);) Jest przyzwyczajony do garniturów, ale na ślub i wesele koniecznie chce smoking.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "Absolutnie" to tylko musi być powiedziane "tak" we właściwym momencie :)
      Co do pasa lub kamizelki - rekomenduje je mimo wszystko. Biała koszula wystająca spod zapiętej marynarki mocno kłuje w oczy. Zasłonięcie talii dodaje dużo szyku.
      Można uszyć bardzo głęboką i dyskretną kamizelkę, której nie będzie praktycznie w ogóle widać.

      Usuń
  15. A ja z takim pytaniem : idziemy z mężem na ślub w plenerze i wesele w sali bankietowe ,ja będę miała długą suknie w kolorze chabrowym a mąż smoking i pytanie czy wypada jemu założyć muche pod kolor mojej sukni czy zostać przy czarnej ?

    OdpowiedzUsuń
  16. Witam,
    nie znając się za bardzo na smokingach i skuszony przez sprzedawcę kupiłem na mój ślub garnitur smokingowy (nie wiem ile ma to wspólnego ze smokingiem chociaż wygląda dość podobnie do jednorzędowego). Mam białą koszulę z zakrytymi guzikami i kołnierzem pełnym (ponieważ mam muszkę już związaną i nie chciałem mieć widocznego zapięcia). Biorąc pod uwagę, że mam z narzeczoną kolor przewodni ciemny fiolet śliwkowy kupiłem muszkę, pas oraz poszetkę w takim samym kolorze. Teraz czytam, że smoking nie nadaje się a ślub oraz, że nie powinno się zmieniać koloru muszki lub pasa.
    Powinienem to próbować naprawić w jakiś sposób czy nie jest to straszny grzech? Muszę przyznać, że nie mam pieniędzy na kupno nowego garnituru i wolałbym dostosować to co mam jak najmniejszym kosztem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Smoking jest przeznaczony na imprezy wieczorne, nie do końca pasuje na uroczystość w kościele, albo urzędzie stanu cywilnego. Można na sam ślub założyć "zwykły" garnitur z pięknym srebrnym krawatem, a potem się przebrać. W ostateczności, jeśli zależy Panu na trzymaniu się smokingu przez cały dzień, może też Pan posłużyć się wskazówką savoir vivre - jeśli wydarzenie trwa od jasnego dnia do nocy, to można założyć strój wieczorny wcześniej, skoro i tak nie przewiduje się czasu na przebranie.

      "Garnitur smokingowy" - czyli zakładam, że pewnie ma obszyte klapy, dwa guziki i kieszenie z patkami. Mimo wszystko, choć nie jest to smoking, to trzymałbym się estetyki smokingowej, a zatem czarna mucha i czarny pas. Bez jakichkolwiek nawiązać kolorystycznych do Panny Młodej. Czerń i biel będą dobrze się prezentować przy ładnie ubranej przyszłej Żonie. Pojawienie się nawiązującego akcentu kolorystycznego u Pana będzie tylko niepotrzebnie odwracać uwagę od królowej wieczoru. A mężczyzna powinien być w jej cieniu.
      Patki od kieszeni najlepiej zaszyć w środku.

      Usuń
  17. Bardzo ciekawa prezentacja i ciekawa dyskusja. Osobiście cieszę się, że smoking wraca i to wraca w wielkim stylu. Ja, oczywiście, jestem przeciwko smokingowi w kościele, tak u pana młodego jak i gości. Ale mój sprzeciw nie jest dogmatyczny. Tempus fugit, tempora mutantur et nos mutamur in illis.
    Ostatnio w sklepie z odzieżą młody człowiek przymierzał smoking. Spodnie były z lampasem ale miały szlufki do paska. Jakie szlufki? Jaki pasek? Spodnie smokingowe nosi się na szelkach!!! Białych i do tego jedwabnych, przyczepianych do spodni na guziki (wewnętrzne!!!) a nie na metalowe "żabki". Wbrew pozorom można je kupić w Polsce i niekoniecznie muszą to być te "kultowe" firmy Albert Thurston. Wystarczy posiedzieć trochę przed komputerem podłączonym do internetu.
    Biała poszetka z naturalnego jedwabiu będzie zawsze miała choć lekki odcień ecru, kwiatu wanilii i będzie lekko odcinała się od śnieżnej bieli koszuli. To żaden błąd.
    Na sam koniec: skarpety. Oczywiście czarne, oczywiście jedwabne i oczywiście podkolanówki lub na pół uda. Z dobrym ściągaczem lub na podwiązkach. Na bardzo eleganckim i elitarnym balu charytatywnym widuję panów odstawionych w "smoki" i błyskających (w tańcu lub przy stole) owłosionymi nogami. Zgroza!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Słusznie. Trochę tylko złagodzę ekstremizm:
      1. Białe szelki mogą być nawet z wiskozy, jeśli ktoś nie chce wydawać 100 euro na szelki AT.
      2. Skarpety nie muszą być jedwabne, wystarczy merceryzowana bawełna, która ma połysk. Problem z jedwabnymi skarpetami jest taki, że w zasadzie nie da się ich wyprać porządnie. Sądzę też, że smoking zniesie bardzo ciemnobordowy kolor skarpet. Choć najlepiej iść w czarne.

      Usuń
  18. Bardzo to sensownie napisane, niestety większość tzw poradników na ślub pisze bez zająknięcia o smokingu nie mając pojęcia o zasadach i póxniej widzimy śmiesznych Panów Młodych w południe w smokingu..

    OdpowiedzUsuń
  19. Dzięki za ten tekst - o mało nie kupiłem smokingu na ślub !!!
    Zastanawiam się jednak wciąż nad frakiem, co sądzisz ?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Frak to bardzo uroczysta opcja, ale odradzałbym ją z dwóch przyczyn.
      Po pierwsze - ubierając siebie we frak tworzymy ogromny dysonans między nami a gośćmi. Oczywiście nie ma nic złego w tym, że Pan Młody wygląda znacznie lepiej niż goście i znacznie bardziej uroczyście. Jest to nawet wskazane. Jednakże wskoczenie we frak tworzy ogromną wręcz dysproporcję. Warto przy tym pamiętać, że frak nie będzie pasował do bardzo nowoczesnej sukni Panny Młodej.
      Po drugie, frak jest opcją bardzo drogą. Sam frak kosztuje sporo, trzeba mieć do niego specjalne spodnie z dwoma lampasami z jedwabiu, koszulę frakową, kamizelkę, oczywiście specjalne ekskluzywne buty. Dlatego frak rekomendowałbym majętnym osobom. Mając na względzie przyszłe wykorzystanie stroju ślubnego, lepiej postawić na trzyczęściowy garnitur na ślub. A jeśli komuś bardzo zależy na wyjątkowości, to po samym ślubie, przed weselem, zmienić garnitur na smoking właśnie!

      To oczywiście tylko ogólne sugestie. Jeśli ktoś bardzo, bardzo, bardzo chce założyć frak, to śmiało!

      Usuń
  20. NIestety nawet w Vistuli nie wiedzą ))))

    http://vistula.pl/s,wczym_slub

    OdpowiedzUsuń
  21. Hej,
    Na początku chciałem bardzo podziękować za obszerny i profesjonalny artykuł! Jestem pod wrażeniem.

    Niedługo mam ślub i wesele i również zdecydowałem się na smoking, klasyczny. W sklepach nie mogłem nic znaleźć na swoją sylwetkę, więc szyję na miarę.

    Mam jeden problem, właśnie przeczytałem, że do kościoła nie wypada iść w smokingu. Mam ślub w lato, więc będę stał/siedział w samym smokingu. Czy powinienem się zastanowić nad innym strojem do kościoła? Szczerze mówiąc, to nie bardzo bym chciał.
    Szyję smoking na miarę, z pasem, spodnie z lampasami. Zastanawiam się nad kwiatkiem w butonierce, dokładnie białym goździkiem, gdyż chyba czerwony nie wypada na ślub (jest przesiąknięty wiadomymi zamiarami :) ).
    Długo zastanawiałem się nad koszulą, którą też muszę szyć na miarę. Mieszkam w dużym mieście, ale znalazłem tylko parę sklepów, gdzie jest koszula smokingowa, jednak wszędzie był jeden typ: slim, wyslimowana w brzuchu, przez co wszystkie za małe.
    Miałem problem, gdyż szyjąc na miarę mam wpływ na wygląd koszuli. Problem nad guzikami, czy mają one być na widoku czy pod plisą. Zakończyło się, że zamówiłem 2 koszule, jedna z guzikami pod plisą, druga z widocznymi czarnymi.

    Na początek założę z guzikami schowanymi pod plisą gdyż taka bardziej mi się podoba, według mnie tak samo jak krawat wolę bez tych guzików, gdyż wówczas nie będą odbierały uwagi od twarzy.

    Lecz jedna rzecz mnie zastanawia. Czy do smokingu powinienem być ogolony na zero? Lepiej wyglądam w zaroście, nie jest to broda długa, aczkolwiek jest to gęsty zarost.

    OdpowiedzUsuń
  22. Dzień dobry,
    Czy garnitur smokingowy na ślub w zimie (styczeń) o godz 13.00 w kolorze ciemnego granatu jest dobrym pomysłem?
    Dokładnie taki: www.goo.gl/aJdXoT
    Garnitur cały jest matowy, łącznie z klapami.
    Do tego koszula śnieżnobiała z mankietami, muszka, guziki koszuli w kolorze muszki.

    OdpowiedzUsuń
  23. Ja myślałem w kontekście ślubu o czymś takim: http://roland-modameska.pl/wp-content/uploads/2017/09/Smoking-granat.jpg. Zastanawiam się nad kamizelką do tego zestawu i oczywiście nad koszulą. Mam już swoje typy, doradził mi fachowy personel sklepu, ale jestem też ciekaw, co Wy proponujecie.

    OdpowiedzUsuń
  24. Świetny artykuł, dzięki :)

    OdpowiedzUsuń