czwartek, 22 sierpnia 2013

"Właściwa" długość spodni

Wiele już w polskim internecie zostało napisane o "właściwej" długości spodni. Mimo tego zdecydowałem się na podjęcie tematu, ponieważ wydaje mi się, że do już istniejących opracowań można dodać trochę detali i przez to ujednolicić zasady, którymi należy się kierować przy dobieraniu długości spodni.

Oczywiście do pewnego stopnia długość spodni to kwestia preferencji. Czasami słyszymy o "szkole włoskiej", gdy w ekstremalnym wypadku spodnie odkrywają skarpetki w pozycji stojącej:



A czasami o "szkole angielskiej", gdzie spodnie mogą się nawet układać w małą harmonijkę:


Sporo zależy od naszego osobistego wyczucia i potrzeb. Jeśli mamy potrzebę zakładania więcej niż dwóch krawatów (pierwszy krawat to krawat, drugi krawat to poszetka), to możemy zdecydować się na krótsze spodnie (żeby pokazywać skarpetki - nasz trzeci krawat). Na ślub jednak warto wybierać rozwiązania konserwatywne, to znaczy takie, które nie przykują uwagi jako nadmierna ekstrawagancja (gdyż ubieramy się nie tylko dla siebie). Dlatego lepiej iść w stronę rozwiązania angielskiego. Nie oznacza to jednak, że spodnie muszą być aż tak długie. Moim osobistym zdaniem można wybrać długość pomiędzy, która sprawi, że ani zwolennicy zawsze odkrytych skarpet nie uznają naszych spodni za długie, ani zwolennicy zawsze zakrytych skarpet nie stwierdzą, że nasze spodnie są za krótkie. Innymi słowy, złoty środek jest możliwy do osiągnięcia i na przykład wyglądałby tak (znalezione na http://www.golfwrx.com/forums/topic/793737-here-a-photo-of-trouser-length/page__st__90):


Nic by się nie stało, gdyby nawet były odrobinę krótsze z przodu.

Wymieńmy kilka istotnych czynników, które należy brać pod uwagę przy wyborze długości spodni. Niestety bardzo często można usłyszeć radę w stylu "spodnie powinny dochodzić do połowy obcasa", która całkowicie odwraca proces myślowy. W zasadzie w ogóle stawianie pytania o "długość spodni" jest trochę zaczynaniem od końca sprawy. Najpierw trzeba popatrzeć na inne elementy, a dopiero potem rozważać długość spodni.

Po pierwsze, jak są noszone spodnie: czy na pasku, czy na szelkach? Jeśli są noszone na szelkach, to mamy gwarancję utrzymywania ich na tej samej wysokości. Jeśli zakładamy pasek, to choćbyśmy go bardzo ścisnęli, wysoko położone spodnie w końcu zaczną się obsuwać w kierunku bioder. A to będzie miało wpływ na położenie nogawek.

Po drugie, z jakiego materiału są wykonane spodnie? Istnieje poważna różnica między np. dżinsem a eleganckimi wełnianymi spodniami. W wypadku dżinsu dłuższe spodnie powodujące tzw. "harmonijkę" nie muszą wygląda źle, o ile są na tyle wąskie, że zatrzymują się na bucie i nie szuramy nimi po podłodze:


Taki widok nie razi aż nadto (choć nawet dla dżinsu jest trochę przesadzony), ponieważ dżins się gniecie w innych miejscach, w szczególności na kolanach.
Nie ma natomiast mowy, aby takie coś nie raziło w wypadku wełny. Taka harmonia natychmiast się rzuci w oczy jako coś mało estetycznego.

Po trzecie, jak wysokie buty zamierzamy założyć? Im but wyższy, tym szybciej spotka się z nogawką, więc generalnie do wyższych butów można pozwolić sobie na krótsze nogawki. Może być nawet tak, że do jednego buta nogawki wyglądają bardzo dobrze, a do innego źle, ponieważ do tego dochodzi punkt czwarty.

Po czwarte, jak szerokie są nogawki? Im nogawki spodni węższe, tym spodnie raczej powinny być krótsze. Przy szerokich nogawkach krótsze spodnie mogą wywołać efekt "flagi" przy chodzeniu. Przy węższych nogawkach spodnie zaczynają się szybciej załamywać na bucie, co szybciej wywoła niekorzystny efekt "harmonijki".
W dodatku należy pamiętać o tym, jak zbudowane są buty. Czasami buty są dosyć szerokie, co przy wąskich nogawkach może się skończyć w taki sposób, że nogawka zacznie wchodzić do środka buta - widok również nie do końca korzystny. Mało tego, czasami spodnie są tak wąskie, a buty tak szerokie, że bardzo ciężko w ogóle o osiągnięcie w pełni satysfakcjonującego rezultatu.

Po piąte, jak uszyte są spodnie? Jednym z częstszych błędów jest próba sprawdzania długości spodni bez butów. Ma to taki sam sens jak sprawdzanie długości kamizelki bez założonych spodni i marynarki. Jeśli ktokolwiek proponuje nam sprawdzanie długości spodni na boso, należy zamykać temat uwagą "nie będę chodził w spodniach na boso, tylko w butach". Długość spodni na boso nie jest i nie może być praktycznie żadną wskazówką co do ich właściwej długości. Spodnie mierzymy w butach (oczywiście ci, co uważnie przeczytali punkt trzeci, od razu inteligentnie zripostują "ale w jakich butach?"; dobre pytanie...).
Spodnie mierzymy w butach na stojąco i w większości przypadków to załatwia sprawę, ale nie zawsze. Wszystko zależy od tego, do czego nam są spodnie potrzebne i jak będziemy je eksploatować. Jeśli będziemy często wstawać i siadać, albo będziemy oglądani przede wszystkim na siedząco, to weźmy to pod uwagę. Niejednokrotnie widywałem spodnie, które na stojąco wyglądały w porządku i nie odkrywały zanadto skarpetek, ale już na siedząco moim zdaniem odkrywały zbyt dużą część nogi. Mimo iż była w pełni pokryta skarpetką (podkolanówką), to przykuwało to zbyt dużą uwagę. Dlaczego tak się działo - ponieważ krój spodni był tak wykonany, że przy siadaniu spodnie podwijały się do góry. Spore znaczenie ma tu również rodzaj użytego materiału, choć głownie to ile jest zapasu materiału w poszczególnych miejscach. Również znaczenie ma stan samych spodni. Jeśli spodnie są położone wysoko (lub dodatkowo na szelkach), to odkryją więcej nogi niż gdyby były położone niżej (nawet przy założeniu, że w obydwu przypadkach nogawki na stojąco znajdują się na tym samym poziomie).
Dodatkową komplikacją będzie fakt, że jeśli nosimy długie bawełniane skarpetki, to węższe nogawki spodni będą się do nich "przyklejać" i przez to zatrzymywać je wysoko. Przy siadaniu i wstawaniu może to skutkować niepożądanymi efektami wizualnymi.

Dopiero po ustaleniu powyższych pięciu punktów możemy rozważać kwestię długości spodni. I dopiero wtedy wybieramy ją wedle własnego uznania i osobistego przekonania.
Jak mówiłem, na ślub polecam drogę środka. Nogawki umiarkowanie zwężone dochodzące do (na) buta w taki sposób, żeby zakryć skarpetkę w pozycji na baczność.

Jednocześnie pamiętajmy, że perfekcjonizm jest trudny do osiągnięcia. Podobnie jak w wypadku długości mankietów, o czym pisałem tutaj. Spodnie cały czas pracują na właścicielu, więc nie da się osiągnąć w pełni idealnych efektów. Można jednak zmierzać we właściwą stronę.

2 komentarze:

  1. Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.

    OdpowiedzUsuń
  2. Właściwa długość spodni u mężczyzn, zmienia się tak często jak zmieniają się trendy modowe. Teraz najlepiej by mężczyźnie było widać skarpetkę, gdy siedzi. Całkowitą wpadką jest, kiedy mamy zbyt krótkie skarpetki i widać nam kostkę. Pamiętajmy by tego unikać, przy dobieraniu odpowiednich spodni do garnituru.

    OdpowiedzUsuń