sobota, 16 lutego 2013

Które guziki zapinać?

Elegancki strój męski często wywołuje refleksje w kwestii tego, co wypada, a co nie wypada. Poszczególne "reguły" stroju powstawały na przestrzeni wielu lat i wielu z nich nie można nazwać twardymi niepodważalnymi regułami. Z tej prostej przyczyny, że każda z nich bywała "łamana" przez niektórych gentlemanów. Nie inaczej bywa w wypadku zapinania guzików. Poniżej przedstawione sugestie to pewne ogólne wytyczne, które przez eleganckich Panów mogą być łamane i stanowić akt "sprezzatury", czyli świadomego obniżenia rangi stroju. Zgodnie z zasadą, że strój jest dla właściciela, a nie właściciel dla stroju. Niemniej jednak należy pamiętać, że w najbardziej eleganckich sytuacjach sprezzatura powinna być odstawiona na bok, gdyż wymagane jest od nas podporządkowanie się.

Które guziki zapinać? Otóż zasada jest bardzo prosta i sprowadza się do jednej reguły: zapinaj guziki wtedy, kiedy wyglądasz lepiej z guzikiem zapiętym niż rozpiętym. Sugeruję całkiem poważnie, że sprawa jest w 90% tak prosta i każdy z nas ma wewnętrzne poczucie estetyki, które nam pozwala te kwestie rozstrzygnąć. Jeśli nie jesteśmy pewni, czy dany guzik ma być zapięty, czy rozpięty, to spróbujmy go zapiąć, rozpiąć, i porównać nasz wygląd w lustrze. Intuicja nam wbrew pozorom sporo podpowie.

Z koszulą rzecz jest bardzo prosta. Kiedy zakładamy krawat, albo muchę, to koszula musi być w pełni zapięta. Rozpięty nawet ostatni guzik koszuli wraz z krawatem sprawia mniej estetyczne wrażenie. Należy tę czynność wstawić na półkę z napisem "sprezzatura". Oto przykład Brada Pitta w delikatnie poluzowanym kołnierzyku. Mimo że założył kamizelkę, co znacznie podniosło elegancję stroju, to jednocześnie obniżył ją, poluzowując krawat i rozluźniając kołnierzyk:



I tak nie jest tak źle, ponieważ poluzowanie jest delikatne.

W wypadku gdy nie zakładamy krawata ani muchy, to od razu obniżamy rangę stroju. Zaś ostatni guzik musi być rozpięty (chyba że to dziwna koszula z jakimś wzorem, wymagającym jej zapięcia, której to koszuli nota bene nie polecam). Zapięta koszula bez krawata nie wygląda korzystnie:



Proszę mi wybaczyć wybór dramatis personae, ale może czarny charakter pozwoli skojarzyć taki krok z czymś, czego należy unikać (nawet poszetka tego nie ratuje). Przy braku krawata odpinamy jeden guzik. Ale tylko ostatni, bo odpięcie kolejnych to już jawna nonszalancja. Może na wakacje i na promenadę, kiedy wszyscy i tak paradują w krótkich spodenkach:



Niektórzy Panowie powinni rozważyć założenie fularu do rozpiętej koszuli z wiadomych estetycznych przyczyn. Tu Al Pacino w pięknym fularze:



W wypadku zapinania kamizelki sprawa zależy od tego, czy jest jednorzędowa, czy dwurzędowa. Dwurzędową zapinamy na wszystkie guziki (chyba że idziemy w sprezzaturę i nie zapinamy jednego dolnego), a jednorzędową w zależności od kroju i preferencji. Wiele z kamizelek jednorzędowych jest specjalnie szytych tak, żeby ostatni dolny guzik nie był zapinany.

Dlatego możemy nie zapinać tego ostatniego guzika. Może to wynikać albo z kroju kamizelki, albo - nawet jeśli krój na to by pozwolił - ze względu na ów zwyczaj. W tym wypadku nie wkraczamy jednak w obszar sprezzatury. Wszystko jednak zależy od tego, z jaką kamizelką mamy do czynienia.

Na przykład klasyczną kamizelkę smokingową lepiej zapiąć na wszystkie guziki (proszę nie zwracać uwagi na błąd koszulowy w postaci widocznych guzików bieliźnianych; ze strony http://www.oliverbrown.org.uk/evening-waistcoats.html):



W pełni zapięta lepiej wygląda.

Ta kamizelka garniturowa (żakietowa) natomiast nie musi być do końca zapięta (ze strony http://www.jacamo.co.uk):





W szczególności, że główna funkcja kamizelki zostaje spełniona: zasłonięty jest pas i nie widać koszuli. Rozpięty guzik kamizelki pełni również istotną użyteczną funkcję - w momencie, gdy siadamy, kamizelka dużo lepiej się układa (ponieważ rozchodzi się łatwo na boki - rolę swoją również spełnia trójkątne zakończenie u dołu kamizelki, podobnie jak delikatne rozcięcia na bokach).

Oto przykład kamizelki, której nie należy dopinać, bo widać, że materiał nie układałby się dobrze (ze strony http://www.gentlemansgazette.com/waiscoat-button/):




Można jednak nosić kamizelkę dopiętą - pod warunkiem, że po jej zapięciu guziki się ładnie układają (ze strony http://waistcoatstyle.tumblr.com/post/29139917760/james-marsden):





Wydaje się, że odpięcie ostatniego guzika sprawiłoby, że strój wyglądałby mniej elegancko.
Także podsumowując zasadę co do guzików kamizelek... zapinać, czy odpinać? To zależy od tego, co lepiej wygląda.

Sprawa wygląda bardziej skomplikowanie w wypadku marynarki. Czy wszystkie guziki marynarki mogą być odpięte? Naturalnie mogą, jeśli mamy kamizelkę (co widać na zdjęciu powyżej). Tu dużo zależy od naszego samopoczucia i od tego, jak bardzo elegancka jest kamizelka. Poniżej przykład ze ślubu księcia Karola, który zdecydował się nie zapinać żakietu, dlatego, że miał piękną dwurzędową kamizelkę (co prawda ilustracja dotyczy żakietu, ale działa tak samo w wypadku marynarki):





Natomiast bez kamizelki, gdy stoimy, konieczne jest zapięcie marynarki, bo inaczej będziemy ukazywać pas i okolice brzucha, co obniża rangę stroju.

Jeśli już zapinamy marynarkę, to które guziki zapinać? Zależy od wielu czynników, ale znowu intuicja nam podpowie. Marynarka na trzy guziki powinna mieć zapięty guzik środkowy i w zależności od wyboru guzik górny. Środkowy, ponieważ harmonizuje sylwetkę. Preferencja co do górnego zależy od tego, jak bardzo mały robi się dekolt i jak układają się klapy. Tu nie ma odgórnej reguły.
Nie zapinamy natomiast dolnego guzika, ponieważ skracałby optycznie nasze nogi. Marynarka jest celowo tak uszyta, żeby nie zapinać tego guzika.



Łatwo to sprawdzić, stając przed lustrem i zapinając wszystkie guziki. Zapięty środkowy guzik podkreśla naturalnie naszą talię, a marynarka odrobinę pod nim się rozchodzi, aby ukazać nogi. Gdy zapniemy ostatni guzik, to linia talii zaczyna zanikać, a i nogi stają się krótsze.

Podobnie jest z marynarką na dwa guziki, choć nie we wszystkich wariantach. Zazwyczaj dolnego guzika nie zapinamy. Nie jest tak jednakże dlatego, że jest to jakaś reguła. Jest podobnie jak z kamizelką i trzyguzikowym garniturem - ponieważ marynarkę uszyto w sposób taki, że zapięty dolny guzik by źle wyglądał. Lepsza symetria zostaje osiągnięta, gdy dolny guzik jest w połowie przykryty materiałem drugiej części marynarki:




Tu bez wątpienia zapięcie dolnego guzika spowodowałoby niekorzystny widok.

Zdarzają się jednak marynarki tak uszyte, że należy zapiąć dolny guzik. Jest to tak zwany paddock, którego ze świecą szukać w polskich sklepach. Oto iście królewski przykład:



Widzimy, dlaczego dolny guzik (który jest powyżej kieszeni) ma być zapięty: ponieważ materiał lepiej się układa przy zapiętych guzikach. Tak w zasadzie można by tutaj w głowie wyobrazić sobie trzeci guzik, który mógłby się znaleźć na marynarce (i on by spełniał funkcję tego dolnego niezapiętego, a marynarka by się ładnie układała).

Stąd nasza reguła "zapinaj guziki wtedy, kiedy to dobrze wygląda" jest wskazówką niezwykle uniwersalną.

A jak się ma rzecz w wypadku dwurzędowych marynarek? Tutaj też wszystko zależy od kroju. Klasyczna marynarka dwurzędowa na sześć guzików moim zdaniem lepiej wygląda w całości zapięta. Książę Karol zawsze tak zapina marynarkę, obok Ryan Gosling z zapiętą dwurzędówką, oraz David Beckham z rozpiętym dolnym guzikiem:





Istnieje wielu eleganckich mężczyzn, którzy noszą odpięty dolny guzik marynarki dwurzędowej. Osobiście preferuję zapinanie dolnego guzika, ponieważ tworzy to symetrię, którą warto zachować w wypadku marynarek (proszę zwrócić uwagę na to, że odpięty guzik w jednorzędówce nie zaburza symetrii marynarki).

Dla wielu postronnych i niezorientowanych osób odpięty guzik dwurzędówki będzie się rzucał w oczy jako ten, który warto zapiąć (inaczej niż z dolnym guzikiem jednorzędówki). Wynika to z intuicyjnej sympatii oka człowieka do symetrii marynarki.

Często jednak Panowie nie zapinają dolnego guzika marynarki dwurzędowej. Znamy nawet przykład ekstrawagancki odpinania górnego guzika. Znowu iście królewski przypadek:




Takie działanie jest dużo bliżej sprezzatury. Jeśli chcemy być bardziej eleganccy, to marynarka powinna zachowywać symetrię (do budowania asymetrii służy poszetka, krawat i pomniejsze dodatki). Dlatego optuję za zapinaniem guzików w dwurzędówce, co jest całkowicie osobistym poglądem (zapinanie tylko dolnego guzika w zasadzie mija się z celem dwurzędówki, w której zapięty górny guzik pozwala na podkreślenie najszczuplejszego miejsca górnej części ciała).

Z płaszczami sprawa jest również prosta. Służą do tego, aby je zapinać i chronić się przed zimnem. Raczej nie spotykamy się z płaszczami szytymi specjalnie tak, żeby nie zapinać któregoś guzika. Choć zdarza się jak i wypadku marynarki dwurzędowej, że w dwurzędowych płaszczach eleganccy Panowie świadomie nie dopinają dolnego guzika.
Przyznam, że również i to wywołuje skojarzenia z nieuporządkowaniem i ze sprezzaturą.

Na koniec kwestia dość kontrowersyjna. Sprawa guzików przy rękawach marynarki. Wiele marynarek produkowanych na sprzedaż nie pozwala na możliwość odpinania guzików przy rękawie. Działające guziki przy rękawie były kiedyś znakiem rozpoznawczym marynarki szytej u krawca. A jednak już dzisiaj trafiają się marynarki sprzedawane w sklepach również z takimi działającymi guzikami.

Niektórzy autorzy (np. Roetzel) rekomendują odpinanie tych guzików jako sposób na wysłanie sygnału do otoczenia, że mamy garnitur, który jest lepszej jakości (ze strony http://www.astorandblack.com/surgeon%E2%80%99s-cuffs-working-buttonholes):




W szczególności, jeśli dziurki są pięknie ręcznie obszyte.

Problem z owymi rekomendacjami jest taki, że zaczynają zmieniać świat. Jeden autor napisał, że warto rozpiąć guzik, aby wysłać określony sygnał (takie ma osobiste doświadczenie), ale moment kiedy tak napisał zaczyna ten sygnał zmieniać. Zaczynają tak robić inni ludzie, producenci to zauważają i produkują coraz więcej takich marynarek. Pierwotne znaczenie tego sygnału zostaje zamazane. Wydaje się, że jeśli chcemy być oryginalni, to zamawiając marynarkę u krawca moglibyśmy specjalnie prosić o nierobienie takich guzików, jeśli wszyscy zaczynają na nie zwracać uwagę.

Odpinane guziki przy rękawie są nazywane "guzikami chirurga". Zrobione po to, aby łatwiej podwijać rękawy (do operowania).

Odpięcie tego guzika jest jak każdy inny element stroju, wysyłaniem sygnału do otoczenia. Także na pytanie "odpiąć, czy nie?" najlepiej odpowiedzieć sobie, zadając sobie inne pytanie "jak odbierze to otoczenie?". "Co chcę powiedzieć otoczeniu, odpinając ten guzik?".

Kolejny przykład, Lloyda Blankfeina, dyrektora banku Goldman Sachs, z odpiętym guzikiem chirurgicznym:



Większość społeczeństwa nie zwraca uwagi na te szczegóły, a widząc odpięty guzik pomyśli, że go zgubiliśmy i powinniśmy go byli przyszyć.

Oprócz tej przeważającej grupy pozostanie grupka wtajemniczonych osób, które będą wiedziały o co chodzi. Część z nich zainteresuje się tym detalem i będzie to powód do nawiązania rozmowy i podyskutowania o sposobie ubierania się. Niestety druga część odbierze to jako pozerstwo i zbyt wulgarny sposób na podkreślanie wartości własnego stroju.

Kiedyś Szarmant nazwał odpinane guziki "jarmarczną" elegancją.

Rzeczywiście jest coś zbyt nachalnego w odpinaniu guzików w rękawie. W końcu dobry garnitur typu "bespoke" rozpoznaje się po innych cechach niż guziki chirurga.

Jeszcze bardziej zdecydowanie sprawę skomentował Will Boelke, jeden z najważniejszych amerykańskich arbitrów elegancji, uznając to za poważny grzech. Żartobliwie dodał:


Kiedy masz potrzebę rozpięcia guzika od rękawa, wejdź szybko do dużej publicznej toalety. Rozepnij guziki i podwiń rękawy, i umyj ręce. Potem wysusz ręce i zapnij guziki. Zademonstrujesz światu bez zawstydzania siebie, że Twoje guziki od rękawów działają, a po kilku takich czynnościach, w końcu przejdzie Ci na to ochota.

Dlatego najbezpieczniej jest mieć wszystkie guziki chirurgiczne zapięte. Jeśli jesteśmy w pracy lub na oficjalnym spotkaniu, jest to konieczne. Jeśli idziemy do klubu, na promenadę, lub na luźniejsze spotkanie, wtedy możemy sobie pozwolić na ich odpięcie, czego nie polecam. Pamiętajmy, że będzie to mimo wszystko "popisywanie się".

Osobiście odradzam odpinanie guzików przy rękawach marynarki z tego względu, że są wysyłaniem ryzykownego sygnału do otoczenia. To zbyt dosłowne, a warto mieć na uwadze reakcje innych ludzi, gdyż strój pozwala nam na komunikacje ze światem.

Odradzam również oceniać drugiego człowieka negatywnie tylko na podstawie tego, że ma odpięte guziki przy rękawie. Dzisiaj ten sygnał został tak bardzo omówiony i przerobiony przez rozmaitych ludzi, że w zasadzie ciężko powiedzieć, co może oznaczać.