wtorek, 9 kwietnia 2013

Ślub Księżnej Anny Czartoryskiej i Michała Niemczyckiego

Księżna Anna Czartoryska i Pan Michał Niemczycki wzięli ślub. Nie mogliśmy przejść obojętnie obok ich kreacji, ponieważ warto zwrócić uwagę na dwa bardzo interesujące szczegóły - kolorystykę i styl.



Po pierwsze, kolor koszuli i sukni jest inny. Jak wiadomo, na naszym blogu podkreślamy, że Pan Młody i Panna Młoda pasują do siebie nie wtedy, kiedy mają na sobie identyczne kolory, ale kiedy razem wyglądają dostojnie i pasują do siebie formalnością stroju. Tutaj efekt jest znakomity. Księżna ma ładną suknię, a Pan Młody bezkompromisowo wybrał strój nad wyraz adekwatny, czyli żakiet. Inna kolorystyka koszuli i sukni w ogóle nie przeszkadza. Osiągnięta jest za to wspaniała spójność strojów formalnych.

Wygląda na to, że żakiet leży bardzo dobrze i ma poprawną długość. Jest trochę bardziej nowoczesny ze względu na spodnie, które nie są klasycznym wzorem sztuczkowym (cashmere stripes), lecz są od niego jaśniejsze i sprawiają wrażenie bardziej jednolitej faktury. Kamizelka ma oczywiście kolor perłowoszary i jest dwurzędowa (brawo!). Krawat w okolicach błękitu w delikatny wzór (kolorystyka prawie przeciwna do twarzy, jeśli chodzi o barwę, ale jednocześnie równie jasna, więc nie tak kontrastowa jak granat).

Przy tym włoskim (szerokim) kołnierzu widać trochę wiązania krawata, co lekko obniża formalność. Warto by rozważyć w takim wypadku pełny węzeł windsorki, ale nie narzekajmy. Kwiatek poprawnie umieszczony w butonierce, poszetka złożona w skromny sposób w kieszonce, żeby razem z kwiatem nie koncentrowała nadmiernie wzroku (bo jedno nie przeszkadza drugiemu). Mankiety mają bardzo dobrą długość, wystają delikatnie poza rękaw żakietu.

Butów nie jesteśmy w stanie do końca rozpoznać, ale zdają się mieć naturalny półokrągły kształt, są czarne, bez wzorków i wiązane. Zatem są to albo klasyczne oxfordy, czyli tak jak powinno być do żakietu, albo w gorszym wypadku derby (ale w sumie nawet i na derby można by przymknąć oko).

Bardzo udana kreacja!

Na koniec, ponieważ lubimy zajmować się kolorami, porozważajmy o samym kolorze krawata. Kolor jest zbliżony do błękitu królewskiego. Inną udaną opcją byłby również ciemniejszy błękit idący w stronę ultramaryny:


[Post został wyedytowany ze względu na niejasność kolorystyczną. Okazuje się, że krawat Pana Michała Niemczyckiego jest w kolorze królewskiego niebieskiego, ale monitory mają tendencję do przekłamań. Na niektórych zdjęcie może sugerować kolor zbliżony do cyjanowego i turkusowego].

6 komentarzy:

  1. A z ciekawostek, to Panna młoda przyznała w którymś z wywiadów, że jednak nie ma prawa do używania tytułu szlacheckiego.

    OdpowiedzUsuń
  2. W Polsce w zasadzie nikt nie ma prawa do używania tytułów szlacheckich.

    No ale jednak Familia to Familia. :)

    Pozdrawiam, Dr

    OdpowiedzUsuń
  3. Rzeczywiście ciemniejszy krawat wydaje się bardziej pasować do przedstawionego zestawu, niemniej jednak żakiet w realiach polskich wesel zasługuje na pochwałę, zwłaszcza, gdy prezentuje sie tak dobrze jak na powyższych zdjęciach :)

    Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Jedno ale: Czy butonierka nie jest za wysoko, kwiatek jest niemalże na ramieniu pana Niemczyckiego. A poza tym - pełna klasa, ale tego należało się spodziewać po ślubie syna biznesmena z księżną :)

    PS. Ciekawy blog

    pozdrawiam,
    Marcus B.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rzeczywiście, nie zwróciłem na ten szczegół uwagi. Dziękuję!

      Z drugiej strony można to potraktować jako świadomy zabieg. Szerokie klapy żakietu kończą się i tak dosyć wysoko, w związku z czym i butonierka jest wycięta wyżej. Do tego dochodzi fakt, że kwiatek "spogląda" w górę, a nie na nas.
      Wszystkie te elementy optycznie poszerzają ramiona niż gdyby klapy schodziły się niżej z kołnierzem, butonierka była niżej, a kwiatek patrzył na nas. Także rzeczywiście proporcja jest trochę zachwiana, ale można to chyba traktować jako w pełni świadome działanie.
      Serdecznie pozdrawiam

      Usuń
  5. Niemczycki mógłby się ogolić do ślubu...

    OdpowiedzUsuń