Jeśli nie zakładamy na ślub żakietu, ani strollera, to pierwszą opcją, którą powinniśmy rozważyć, jest garnitur trzyczęściowy, czyli z kamizelką. Całość w tym samym kolorze, czyli kamizelka nie jest zdekompletowana. Taki strój jest mocno klasyczny. Kiedyś kamizelka była niezbędnym elementem ubioru męskiego. Przemawiał również za tym fakt, że ogrzewanie nie było tak rozpowszechnionym dobrem jak dzisiaj. Nic dziwnego, że ów trzyczęściowy garnitur wzbudza skojarzenia z przeszłością, kiedy kamizelki były dużo bardziej rozpowszechnione (ze strony http://www.marthastewartweddings.com/):
Jednakże za tym, że kamizelka jest bardziej eleganckim strojem od garnituru dwuczęściowego (jedno- lub dwurzędowego) przemawia nauka. Jak mówiliśmy kilka razy, biała koszula to naturalny męski dekolt. Uwydatnia twarz i oczyszcza drogę dla koloru krawata, grającego z pigmentem naszej skóry. Jednocześnie trzeba dbać o to, żeby ten dekolt pozostawał dekoltem i nie stawał się zbyt duży. Kamizelka pozwala osiągnąć ten cel. Jako trzeci element stroju trochę zmniejsza dekolt i pogłębia go, ponieważ od teraz mamy dwie warstwy. Zaczynamy mieć dekolt w "3D". W dodatku ponieważ dekolt jest mniejszy, to możemy bardziej kolorystycznie zaszaleć, jeśli chodzi o wybór krawata, gdyż będzie mniej widoczny.
Najważniejsze jest jednak to, że kamizelka przycina dekolt nawet jak siadamy, a to jest bardzo ważne. Dzięki temu zachowujemy klasyczny strój nawet siedząc w pozycji swobodnej i rozpiętej marynarce (ze strony http://www.styleforum.net):
Gdyby Pan Młody nie posiadał kamizelki, to jego widok byłby dużo mniej urzekający. Naszym oczom ukazałby się nadmiar białej koszuli, który odciągałby wzrok w stronę pasa, boków i najpewniej lekko wychodzącej koszuli ze spodni. A tak kamizelka pozostaje niezwykle użyteczna. Dlatego jej noszenie bynajmniej nie jest tylko fanaberią tych, którzy chcą nawiązywać do klasycznych zasad. Osobiście często bronię zasad klasycznych, ale w sumie dlatego, że zazwyczaj mają swój użyteczny charakter i dają coś ważnego strojowi. Kamizelka właśnie to czyni.
Pan powinien oczywiście mieć poszetkę, kwiatek w butonierce i zmienić krawat z tygrysiego na ślubny. Poza tym wygląda naprawdę dobrze.
Pamiętajmy, że ostatniego (dolnego) guzika kamizelki nie zapinamy. Są tak specjalnie uszyte, że po zapięciu materiał źle by się układał.
Wyjątkiem od tej reguły jest kamizelka dwurzędowa. Sam jestem gorącym zwolennikiem takiego rozwiązania, ponieważ zwiększa ona jeszcze bardziej unikalność naszego stroju. Kamizelki są dzisiaj rzadkim zjawiskiem, ale dwurzędowe kamizelki to prawdziwy rarytas. Najpewniej możliwe jest ich zdobycie poprzez uszycie garnituru, bo w sklepach takiego zestawu nie widziałem. A to może wyglądać bardzo przekonująco i zniewalająco (pierwsze zdjęcie ze strony http://www.mytailorstore.com):
Doprawdy robią piorunujące wrażenie, szczególnie w drugim wypadku, gdzie klapy są zamknięte (szpiczaste). Garnitury na zdjęciu nie są do końca ślubne, ponieważ nie są jednolite. Niewiele im jednak brakuje. Jeśli spojrzymy na nie z daleka, to będą jednolite.
Kamizelka pozwala również na inny atut klasycznej elegancji: zegarek kieszonkowy, który jest bardziej elegancki od tego na rękę.
Czy garnitur trzyczęściowy jest koniecznością? Wszystko zależy od naszych preferencji. Niektórzy wybiorą strollera, albo żakiet. Dla innych nawet trzyczęściowy garnitur to za dużo i wybiorą dwuczęściowy. Jedno jest pewne. Trzyczęściowy garnitur stoi wyżej w hierarchii formalności i elegancji stroju męskiego niż dwuczęściowy. A to, czy chcemy być bardziej eleganccy, lub formalni, zależy tylko i wyłącznie od nas samych. I jeśli nie lubimy kamizelek, to nic się nie stanie, jeśli założymy garnitur dwuczęściowy, choć ja do tego gorąco namawiam. Przynajmniej do kościoła.
Jednakże za tym, że kamizelka jest bardziej eleganckim strojem od garnituru dwuczęściowego (jedno- lub dwurzędowego) przemawia nauka. Jak mówiliśmy kilka razy, biała koszula to naturalny męski dekolt. Uwydatnia twarz i oczyszcza drogę dla koloru krawata, grającego z pigmentem naszej skóry. Jednocześnie trzeba dbać o to, żeby ten dekolt pozostawał dekoltem i nie stawał się zbyt duży. Kamizelka pozwala osiągnąć ten cel. Jako trzeci element stroju trochę zmniejsza dekolt i pogłębia go, ponieważ od teraz mamy dwie warstwy. Zaczynamy mieć dekolt w "3D". W dodatku ponieważ dekolt jest mniejszy, to możemy bardziej kolorystycznie zaszaleć, jeśli chodzi o wybór krawata, gdyż będzie mniej widoczny.
Najważniejsze jest jednak to, że kamizelka przycina dekolt nawet jak siadamy, a to jest bardzo ważne. Dzięki temu zachowujemy klasyczny strój nawet siedząc w pozycji swobodnej i rozpiętej marynarce (ze strony http://www.styleforum.net):
Gdyby Pan Młody nie posiadał kamizelki, to jego widok byłby dużo mniej urzekający. Naszym oczom ukazałby się nadmiar białej koszuli, który odciągałby wzrok w stronę pasa, boków i najpewniej lekko wychodzącej koszuli ze spodni. A tak kamizelka pozostaje niezwykle użyteczna. Dlatego jej noszenie bynajmniej nie jest tylko fanaberią tych, którzy chcą nawiązywać do klasycznych zasad. Osobiście często bronię zasad klasycznych, ale w sumie dlatego, że zazwyczaj mają swój użyteczny charakter i dają coś ważnego strojowi. Kamizelka właśnie to czyni.
Pan powinien oczywiście mieć poszetkę, kwiatek w butonierce i zmienić krawat z tygrysiego na ślubny. Poza tym wygląda naprawdę dobrze.
Pamiętajmy, że ostatniego (dolnego) guzika kamizelki nie zapinamy. Są tak specjalnie uszyte, że po zapięciu materiał źle by się układał.
Wyjątkiem od tej reguły jest kamizelka dwurzędowa. Sam jestem gorącym zwolennikiem takiego rozwiązania, ponieważ zwiększa ona jeszcze bardziej unikalność naszego stroju. Kamizelki są dzisiaj rzadkim zjawiskiem, ale dwurzędowe kamizelki to prawdziwy rarytas. Najpewniej możliwe jest ich zdobycie poprzez uszycie garnituru, bo w sklepach takiego zestawu nie widziałem. A to może wyglądać bardzo przekonująco i zniewalająco (pierwsze zdjęcie ze strony http://www.mytailorstore.com):
Doprawdy robią piorunujące wrażenie, szczególnie w drugim wypadku, gdzie klapy są zamknięte (szpiczaste). Garnitury na zdjęciu nie są do końca ślubne, ponieważ nie są jednolite. Niewiele im jednak brakuje. Jeśli spojrzymy na nie z daleka, to będą jednolite.
Kamizelka pozwala również na inny atut klasycznej elegancji: zegarek kieszonkowy, który jest bardziej elegancki od tego na rękę.
Czy garnitur trzyczęściowy jest koniecznością? Wszystko zależy od naszych preferencji. Niektórzy wybiorą strollera, albo żakiet. Dla innych nawet trzyczęściowy garnitur to za dużo i wybiorą dwuczęściowy. Jedno jest pewne. Trzyczęściowy garnitur stoi wyżej w hierarchii formalności i elegancji stroju męskiego niż dwuczęściowy. A to, czy chcemy być bardziej eleganccy, lub formalni, zależy tylko i wyłącznie od nas samych. I jeśli nie lubimy kamizelek, to nic się nie stanie, jeśli założymy garnitur dwuczęściowy, choć ja do tego gorąco namawiam. Przynajmniej do kościoła.
wkońcu się dowiedziałam na czym polegają otwarte i zamknięte klapy :) może jakiś wpis o budowie garnitury dla niewtajemniczonych
OdpowiedzUsuń